Niedawna wizyta u dietetyka skutkuje kolejną zmianą diety, do której powoli się przymierzam. W skrócie chodzi o to, by moje pożywienie miało niższe IG.
Ale jak to? A naleśniki?! Przecież ja kocham naleśniki!
No i są:) - naleśniki o niskim IG, bazujące na mące białkowej - z cieciorki:) Są rewelacyjne, bardzo elastyczne, a podczas smażenia pachną orzechami:)
Te krokiety stworzyłam na potrzeby wigilii w pracy, z racji różnych potrzeb żywieniowych współpracowników - miało być bez glutenu i wegańsko. No i jest:) Krokiety są pyyycha! :D
Niestety, po dokonaniu dzieła zdałam sobie sprawę, że ja totalnie nie umiem zwijać krokietów:( Wyglądają zatem nie najlepiej, jakieś takie wielgachne i kanciaste, ale za to jak smakują:)
Jeszcze jedna uwaga co do smażenia naleśników - nie mogą być zbyt cienkie... Ja lubię cieniutkie naleśniki, ale tym razem z niektórymi przesadziłam - były za cienkie do krokietów i nie wytrzymały obciążenia kapusty;)
Ale co tam, jak by nie wyglądały i tak są pycha:)
Ten wygląda przyzwoicie;) |
Składniki:
Naleśniki
300 g mąki cieciorkowej
300 ml mleka sojowego
400 ml wody
2 łyżki skrobi tapiokowej
4 łyżki oliwy
Farsz:
800 g kiszonej kapusty
400 g boczniaków
słoiczek suszonych pomidorów w zalewie
olej z pomidorów i siemię lniane do panierowania
Przygotowanie:
Naleśniki:
- Wszystkie składniki dokładnie zmiksować, ciasto powinno mieć płynną konsystencję, trochę przypominająca emulsję.
- Odstawić na co najmniej pół godziny
- Smażyć na małym ognia (szybko się palą), trzeba ostrożnie przewracać na drugą stronę
- Usmażone naleśniki są bardzo elastyczne (całkiem jak pszenne;)
Farsz:
- Kiszoną kapustę dusić na małym ogniu pół godziny
- Dodać pokrojone boczniaki i dusić kolejne 15 minut
- Dodać pokrojone suszone pomidory, dusić kolejne 15 minut
- Po tym, czasie kapusta powinna być już miękka. Zdjąć z ognia i wystudzić. Następnie wszystko razem poszatkować.
- Teraz nadszedł czas na zwijanie krokietów:) Niestety nie napiszę jak to się robi, bo jak wspominałam ta część nie wychodzi mi zbyt dobrze;)
- Zwinięte krokiety maczam w oleju z pomidorów zmieszanym z siemieniem lnianym (zmielonym). Dodaję tyle siemienia by konsystencja całości pozostawała płynna
- Następnie krokiety należy usmażyć z obydwu stron na złoty kolor
Smacznego!
A tak się krokieta NIE zwija;) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.