niedziela, 21 grudnia 2014

Trochę inne krokiety - czyli jak nie zwijać krokietów;)


Niedawna wizyta u dietetyka skutkuje kolejną zmianą diety, do której powoli się przymierzam. W skrócie chodzi o to, by moje pożywienie miało niższe IG.
Ale jak to? A naleśniki?! Przecież ja kocham naleśniki!
No i są:) - naleśniki o niskim IG, bazujące na mące białkowej - z cieciorki:) Są rewelacyjne, bardzo elastyczne, a podczas smażenia pachną orzechami:)
Te krokiety stworzyłam  na potrzeby wigilii w pracy, z racji różnych potrzeb żywieniowych współpracowników - miało być bez glutenu i wegańsko. No i jest:) Krokiety są pyyycha! :D
Niestety, po dokonaniu dzieła zdałam sobie sprawę, że ja totalnie nie umiem zwijać krokietów:( Wyglądają zatem nie najlepiej, jakieś takie wielgachne i kanciaste, ale za to jak smakują:)
Jeszcze jedna uwaga co do smażenia naleśników - nie mogą być zbyt cienkie... Ja lubię cieniutkie naleśniki, ale tym razem z niektórymi przesadziłam - były za cienkie do krokietów i nie wytrzymały obciążenia kapusty;)
Ale co tam, jak by nie wyglądały i tak są pycha:)

Ten wygląda przyzwoicie;)


Składniki:

Naleśniki
300 g  mąki cieciorkowej
300 ml mleka sojowego
400 ml wody
2 łyżki skrobi tapiokowej
4 łyżki oliwy

Farsz:
800 g kiszonej kapusty
400 g boczniaków
słoiczek suszonych pomidorów w zalewie

olej z pomidorów i siemię lniane do panierowania

Przygotowanie:

Naleśniki:

  1. Wszystkie składniki  dokładnie zmiksować, ciasto powinno mieć płynną konsystencję, trochę przypominająca emulsję.
  2. Odstawić na co najmniej pół godziny
  3. Smażyć na małym ognia (szybko się palą), trzeba ostrożnie przewracać na drugą stronę
  4. Usmażone naleśniki są bardzo elastyczne (całkiem jak pszenne;)
Farsz:
  1. Kiszoną kapustę dusić na małym ogniu pół godziny
  2. Dodać pokrojone boczniaki i dusić kolejne 15 minut
  3. Dodać pokrojone suszone pomidory, dusić kolejne 15 minut
  4. Po tym, czasie kapusta powinna być już miękka. Zdjąć z ognia i wystudzić. Następnie wszystko razem poszatkować. 

  1. Teraz nadszedł czas na zwijanie krokietów:) Niestety nie napiszę jak to się robi, bo jak wspominałam ta część nie wychodzi mi zbyt dobrze;)
  2. Zwinięte krokiety maczam w oleju z pomidorów zmieszanym z siemieniem lnianym (zmielonym). Dodaję tyle siemienia by konsystencja całości pozostawała płynna
  3. Następnie krokiety należy usmażyć z obydwu stron na złoty kolor
Smacznego!






A tak się krokieta NIE zwija;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.