Choć jestem miłośniczką bardziej krwawych scenerii, mrożących krew w żyłach, to również lubię się pośmiać. A gdy można połączyć zabójstwo z humorem... czemu by nie?
Róża Krull (już samo to nazwisko mnie rozbawiło :D) nie może się pozbierać po zniknięciu jej partnera, a właściwie przyszłego męża. Przyjaciele próbują odwrócić jej myśli, przekonując by wzięła udział w imprezie "Książki pod Arkadami".Jednak podczas imprezy dochodzi do morderstwa, wszelkie poszlaki prowadzą ich do kościoła, który znajduje się w miejscowości Morderczo...
Fabuła bardzo ciekawa, przez co od samego początku książkę czyta się szybko i bardzo przyjemnie. Historia wciąga, jest połączenia zbrodni ze sztuką. autor dostarcza nam wiele pozytywnych emocji oraz wiele czarnego humoru. Sam tytuł już powstał w humorem :) Na pewno będziecie się świetnie bawić przy tel lekturze, Będzie to wspaniała odskocznia od tradycyjnych kryminałów przy których z reguły nie można się pośmiać :)
Muszę się przyznać, że liczyłam na ciut inne zakończenie... ale takie też może być :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz