Gdy tylko zobaczyłam ten piękny pęczek kolorowej botwinki, nie mogłam przejść obok niego obojętnie. W pierwszej chwili nabrałam ochoty na pierogi z botwinką, ale przez ograniczony czas na działania w kuchni, musiałam skorzystać z szybszego rozwiązania i usmażyłam naleśniki. Całe danie było gotowe w 30 minut i wyszło przepyszne :) Jeśli nie macie dostępu do dobrej bryndzy, to użyjcie greckiej fety :)
naleśniki 5-6 sztuk
- 1/2 szklanki mleka 2%
- 1/2 szklanka wody mocno gazowanej
- 3/4 szklanki mąki pszennej
- 1 jajko
- szczypta soli
- odrobina oliwy do natłuszczenia patelni
farsz:
- pęczek botwinki
- 1 mała czerwona cebula
- 1 ząbek czosnku
- 1 łyżka oliwy
- 100 g bryndzy (użyłam bryndzy doprawionej kozieradką i czarnuszką)
- 1 łyżka soku z cytryny
- szczypta soli
- świeżo mielony kolorowy pieprz do smaku
Składniki na naleśniki miksujemy i smażymy 5-6 sztuk na rozgrzanej, lekko natłuszczonej patelni.
Botwinkę dokładnie myjemy i drobno siekamy.
Posiekaną w kosteczkę cebulę podsmażamy na oliwie.
Gdy się zeszkli, dodajemy drobno posiekaną botwinkę, posiekany czosnek, szczyptę soli i sok z cytryny.
Dusimy na małym ogniu, aż zmięknie, często mieszając (około 10 minut).
Dodajemy pokruszoną bryndzę i doprawiamy do smaku pieprzem (jeśli używacie bryndzy bez przypraw, to mocniej doprawcie farsz).
Każdego naleśnika smarujemy farszem i zwijamy jak krokiety.
Świetnie smakują solo, ale będą pasować też jako dodatek np. do zup.
Smacznego :)
Brak komentarzy