Częstym argumentem przeciw ED jaki słyszę jest to, że dany rodzic nie byłby w stanie zagonić dzieci do nauki.
Częstym pytaniem jakie dostaję od osób, które dowiedziały się że jesteśmy na ED jest to, w jaki sposób udaje mi się zmusić dzieci do nauki.
Mam wrażenie, że wyobrażenie tych ludzi o dzieciach będących w domu jest takie, że nie da się ich odkleić od tv czy komputera.

 

Natomiast moim zdaniem to po prostu kwestia rozmów, wspólnych decyzji, poważnego traktowania dziecka i mijającego CZASU, bo jego upływ działa tu na korzyść – im dziecko starsze tym bardziej samodzielne – pod warunkiem że mu na to pozwolimy❣️

 

Pamiętam jak zaczynaliśmy…
Z perspektywy czasu myślę, że w pierwszym roku nauki byłam nieznośna dla moich dzieci 🙊
Niczym belfer pilnowałam by wszystko, ale to wszystko było zrobione i do tego zawsze idealnie… 🙈
co przekładało się na ich zmęczenie, czasem zniechęcenie. 🙉
Z czasem udało mi się odszkolnić, wybierać ważne rzeczy z pośród przeładowanych podręczników, podążać za zainteresowaniami dzieci a przede wszystkim zachęcać do samodzielności.

 

Mamy rozkład dnia a oni wiedzą jaką pracę mają wykonać i przyjść opowiedzieć o tym co zrobili.
I nie, nie naganiam ich, sami zaczynają.

Syn trzecioklasista wymaga częstszego wsparcia, mobilizacji i sprawdzania tego co zrobił, ale córka ósmoklasistka umie lepiej sama zorganizować sobie naukę niż ja będąc na studiach.

Moim zdaniem ed uczy samodzielności, chociaż jest to proces który trwa i który trzeba wspierać❣️