Przejdź do głównej zawartości

Powrót do korzeni


Cześć Wszystkim!


    Za oknem szary i wietrzysty dzień. Mam dziś totalną niechęć do robienia czegokolwiek a do wyjścia z łóżka zmotywował mnie głód. Wstałam więc, zjadłam a potem zrobiłam sobie kawkę żeby pobudzić się do ogarnięcia mieszkania. Niestety, okazało się że kanał SPRZĄTANIE jest dziś zablokowany. Jedyne co udało mi się ogarnąć w tej kwestii to zrobienie "specjalistycznej" mikstury i przeczyszczenie nią kawałka zaśniedziałej miedzianej rury żeby sprawdzić czy w ogóle ten sposób zadziała. Zadziałał pięknie. No więc gdy będę gotowa na tego typu porządki to już wiem jak. Jednak nie o porządkach chciałam napisać.

    Siedząc tak sobie przy kawce i czekając na przypływ energii, która ostatecznie nie przypłynęła, sfrustrowana brakiem pracy rozmyślałam sobie o tym i owym. Między innymi o moim dawno zaniedbanym koncie na IG, tym oto blogu zaniedbanym jeszcze wcześniej i o bardzo starym Różowym Kociołku - blogu który już dawno nie istnieje. Rozmyślałam o nim z sentymentem nie raz ale chyba dopiero dziś dotarło do mnie głębiej, że to było miejsce gdzie byłam na prawdę sobą. Pisałam o różnych sprawach ze swojego życia codziennego i pisałam jako prawdziwa ja. Było to widoczne również po odbiorze moich postów. Potem zaczęłam więcej czytać na temat blogów i zarabiania na nich i... Coś poszło nie tak. 

Totalnie zmieniłam swoje myślenie na ten temat i całe prowadzenie bloga. Zaczęłam to robić w sposób - jak mi się wydawało - odpowiedni dla odbiorców. Z tego co wyczytałam tu i ówdzie wywnioskowałam, że dobry blog powinien być oparty na jednym konkretnym temacie a nie być takim właśnie kociołkiem. Błędny wniosek. 

No i nastało kompletne przemeblowanie, przy czym okazało się, że totalnie zagubiłam w tym siebie. To, co i jak ja chcę przekazać. Zamiast tego zaczęłam tworzyć bloga tak jak w moim mniemaniu inni chcą go widzieć. Po czasie zdałam sobie sprawę z tego błędu ale zagubiłam się już tak bardzo, że nie umiałam wrócić do dawnego stylu, tego prawdziwego - MOJEGO. 

    Podczas tego dzisiejszego rozmyślania, zainspirowanego z resztą filmikami Oli Budzyńskiej (z profilu który na dniach podsunęła mi przyjaciółka), zaświeciła mi w głowie nagle myśl żeby zacząć od początku. Może nie będzie to dawny Różowy Kociołek ale spróbuję pisać zupełnie po mojemu. O wszystkim co mi przyjdzie do głowy. Dzielić się tym, co zrobiłam lub przeżyłam danego dnia, w danej chwili lub w ostatnim miesiącu oraz żeby połączyć te różne istniejące konta (graficzne, kulinarne i fotograficzne) w jedno -  i stworzyć z tego jedną rzecz. Nie mam jakiegoś konkretnego pomysłu na to jak to zrobić. Postanowiłam płynąć z falą i obserwować co z tego będzie. Przede wszystkim, nie mam zamiaru bać się więcej o odbiór (w sensie ilość i hejterzy). Będę to robić bo lubię, z nadzieją że Wam też będzie się to podobało.

Komentarze

  1. Jestem niesamowicie ciekawa o czym będziesz pisała. Będę śledziła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A śledź, zaglądaj... Serdecznie zapraszam 😊❤️. Nowy post już jest. Jeszcze gorący 😉

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zupa dyniowa

Bardzo prosta zupa o jakże wykwintnym smaku. Coś niesamowitego. Po prostu niebo w gębie, prawdziwe ukojenie podniebienia. Polecam! Gotujcie i smakujcie 😋. W sam raz na jesienne ponure dni. 

Zespół Sudecka

Zespół Sudecka - czym jest?  Leczenie domowe Zespół Sudecka - czym jest? W kwietniu tego roku miałam artroskopową rekonstrukcję więzadła w nadgarstku i wszystko miało być już dobrze... Niestety zamiast tego, stan mojej ręki zaczął się pogarszać. Ból zamiast maleć, niemiłosiernie narastał. Jakiś czas później stwierdzono u mnie Zespół Sudecka. Tak więc od kwietnia żyję sobie między domem, szpitalami i rehabilitacjami, w permanentnym bólu, nieustannie zażywając ogromną ilość różnorodnych prochów, głównie przeciewubólowych.  Nie o horrorze jednak chciałam pisać a o nadziei i leczeniu domowymi sposobami. Na temat Zespołu Sudecka jest wiele informacji w internecie, jednak jak się okazuje niewiele wiadomo na temat przyczyn i leczenia tej choroby. Poniżej podaję linki stron, które najbardziej mnie zainteresowały. *  https://www.doz.pl/czytelnia/a15803-Zespol_Sudecka__na_czym_polega_zespol_algodystroficzny_Przyczyny_objawy_leczenie_odruchowej_dystrofii_wspolczulnej *  https://www.mp.pl/pacjent/

Królewski chleb Jagiełły

Autorem oryginalnego przepisu jest właściciel iście  królewskiej kuchni , słynącej z niezwykłej aury  i bogato zróżnicowanego jadła, które tworzy pozytywnie ożywiony  Dwór   Jagiełły.    Wypieczony tym razem w moim własnym piekarniku, ten niezwykle wonny rarytas ma tylko jedną jedyną wadę. Królewski chleb Jagiełły ma tak fenomenalny smak, że można go jeść bez żadnych dodatków, nawet bez masła. Wprost jak ciasto tylko w wersji słonej 😍