Miniony rok był dziwny. Niestety żyje się drożej i gorzej, na każdym kroku spotykamy podwyżki cen. Drożeją produkty spożywcze, drożeje paliwo niezbędne do podróżowania, a bilety kolejowe też wcale nie są tanie. W wielu miejscach widać skutki lockdownów, w gastronomii i turystyce są one szczególnie dotkliwe. Szeroko rozumiana rozrywka spada na dalsze miejsca, gdy w portfelu mniej pieniędzy.
Mimo tego podróżowaliśmy dużo i we wszystkie Polski strony. Zaczęliśmy do Wyspy Sobieszewskiej w przerwie między lockdownami, szybki wypad do Zoo w Warszawie i do Płocka, a potem jak tylko hotele ponownie się otwarły był Poznań, Pałac w Małkowie, Świętokrzyskie, Podkarpackie, Warszawa, Śląsk, Podlasie, Kujawy po raz pierwszy, drugi i trzeci, Zlot aut zabytkowych w Turku, piknik wiejski w Chlebowie, jesienne arboretum w Rogowie, Trójmiasto i na zakończenie jarmark świąteczny we Wrocławiu 🙂
Grzybów znowu było dużo, chociaż wiele osób narzekało na ten sezon, to dla mnie był udany. Pierwszy raz w życiu zebrałam kilkanaście kilogramów kurek, marynowane przebijają każde inne grzyby 😀 Oprócz łódzkiego w tym roku zwiedziłyśmy też kujawskie lasy, było warto 🙂
W mnogości festiwali kulinarnych udało nam się też wybrać cos dla siebie, był więc festiwal śniadań na Piotrkowskiej, Ramen fastiwal oraz Festiwal sweet and chili 😀
Najpopularniejsze w tym roku przepisy to:
Oraz odkrycie tego roku – lawasz
Best nine z IG 2021 @czarrna86
oraz best nine podróżnicze @kates.little.trip