środa, 22 grudnia 2021

Cieszyńskie ciastka wigilijne

Dawno, dawno temu, jak już człowiek zaczął ogarniać tak bardziej co się dzieje wokół niego, to zauważył pewne cykliczne prawidłowości związane z ruchem ziemi (w tym momencie wszyscy płaskoziemcy mogą przestać czytać :) ) Pierwsze co zauważył, to cykl dnia i nocy, zwłaszcza, z uwagi na uwarunkowania fizyczne, co do zasady noc nie była dla niego momentem komfortowym. Później zauważył, cykl pór roku, a także, że zależnie od pory roku zmieniają się relacje długości dnia do długości nocy, a także moment w którym to się zmienia. Tu konkretnie mowa o momencie, w którym każdy następny dzień zaczął być dłuższy od poprzedniego, czyli moment zimowego przesilenia, który ostatecznie został początkiem nowego roku. No bo gdzieś musiano postawić moment odniesienia.

Jak już zaczął jeszcze bardziej ogarniać, czyli kiedy z kultury zbierackiej przełączył się na agrarną, zaczął łączyć uprawy z wyżej wspomnianym cyklem. Skoro to ilość słońca odpowiadało za plony, wypadało świętować ten początek roku solarnego właśnie wyżej wspomnianymi plonami i tak narodziła się tradycja uczty złożonej z pokarmów zbożowych. Tradycje bywały mniej lub bardziej rozwiniętej, między innymi pisałem już kiedyś TUTAJ o rodowodzie świątecznych symboli, ale póki co skupmy się na takich obchodach podstawowych, czyli kwestii mało duchowej, a bardzo technicznej.

Dlatego to święto jest właśnie dla KAŻDEGO, bo o ile można wierzyć, bądź nie wierzyć w jednego z kilku tysięcy bogów, albo nie wierzyć w żadnego, to KAŻDY ogarnia swoją percepcją cykl solarny oraz musi jeść, a to właśnie na cześć powyższych jest to święto.
Z czasem pojawiały się nowe tradycje i tak wplotłem tu 3 kolejne:

  1. Ilość potraw. Zasadniczo mamy tu dwie szkoły. Do całkiem niedawna była tradycja, że ilość potraw musi być nieparzysta, z czego zaczynało się od 5. Czyli najbiedniejsze domy miały 5, lepsze 7, a już na dworach było 11. To kryzysowy blog więc będzie 5 :) Z czasem, z uwagi na to, że 12 jest liczbą dostatku, miało się tych potraw pojawiać 12. Jako, że to kryzysowy blog, to zrobimy liczbę odpowiadającą niedostatkowi, czyli 6. Z czego bardziej skłonimy się jednak do tej tradycji sprzed kilkudziesięciu lat o liczbie nieparzystej, bo ta szóta to taka jakby nie do końca potrawa.
  2. I tu płynnie przechodzimy do wódki. jak pisałem rok temu TUTAJ, czytając literaturę naukową z XIX wieku, wódka była nieodłącznym elementem każdej wieczerzy wigilijnej. Raz, że jest produktem zbożowym, a dwa w strefie kulturowej, w jakiej się znajdujemy, jest nieodłącznym elementem wspomagającym świętowanie.
  3. Ciastka cieszyńskie. Jest to tradycja, jak sama nazwa wskazuje ze Śląska Cieszyńskiego (podobno niczym kotlet schabowy, pochodzi od Habsburgów), która kładzie nacisk na pewną wspólnotowość związaną z obchodzeniem tego święta - nie zawsze chodzi tu o rodzinę. W skrócie chodzi o to, że każda z osób, które przychodzi na imprezę, przynosi własną wersję ciastek. Dzieje się tak dlatego, bo raz, że ciastka są dość misternie wykonane, a dwa, co wiąże się, z poprzednią kwestią, każdy ma inny przepis i pomysł na ich zrobienie, dzięki czemu nie ma opcji, żeby ciastka się powtórzyły.
Z tym, że ja postanowiłem podnieść poprzeczkę i wszystkie ciastka zrobiłem w wersji wytrawnej, a nie słodkiej. Tym bardziej, że czytając na stronie Ministerstwa Rolnictwa, mam w tej kwestii pełną dowolność:
Kształt:
Kształt ciasteczek zależy od pomysłowości gospodyni – mogą to być kuleczki, koniczynki, serduszka, baryłki, ule, księżyce, kostki etc.

Rozmiar:
Ciasteczka są drobne: ich wielkość waha się w granicach 2-3 cm.

Barwa:
Ciasteczka mają kolor złoty w przypadku ciasta kruchego, orzechowego i ciasta ze smalcu bez dodatku kakao; w przypadku ciasta piernikowego przybierają kolor ciemnobrązowy.

Konsystencja:
Ciasteczka są kruche, delikatne, łamliwe.

Smak:
Smak i zapach ciasteczek zależy od rodzaju ciasta i dodatków. Inaczej smakują ciasteczka orzechowe, inaczej – z ciasta kruchego przekładane powidłami, a jeszcze inaczej – ciasteczka z płatków owsianych i budyniu.

Orzeszki:

Składniki:

- 3 szklanki mąki
- kostka margaryny
- pół szklanki wody
- łyżeczka proszku do pieczenia
- duża szczypta soli
- orzechy

Wykonanie:

Ze wszystkiego prócz orzechów ugnieść kruche ciasto. 
Orzechy zmiksować.
Wsadzić małe kulki ciasta do foremek w kształcie łupin orzechów i upiec. Ja mam takie w kształcie patelni, więc piekę na gazie kilka minut. 
Do każdej z upieczonych połówek włożyć zmiksowane orzechy i złączyć, żeby wyglądały jak całe orzechy, a nie rozłupane :)

Grzybki:

Składniki:
- 3 szklanki mąki
- kostka margaryny
- pół szklanki wody
- łyżeczka proszku do pieczenia
- duża szczypta soli
- suszone grzyby

Wykonanie:

Grzyby zmielić na proszek, a następnie ze wszystkich składników ugnieść ciasto. Rozwałkować i wykrawać ciastka w kształcie grzybów. Pieczemy ok 15-20 minut w nagrzanym do 180 stopni Celsjusza piekarniku.

Orzechowe kółka

Składniki:
- 3 szklanki mąki
- kostka margaryny
- pół szklanki wody
- łyżeczka proszku do pieczenia
- duża szczypta soli
- orzechy włoskie

Wykonanie:

Orzechy rozłupać, ale tak, żeby nie uszkodzić miąższu, a konkretnie będą potrzebne połówki zawartości.
Z pozostałych składników ugnieść ciasto. Rozwałkować i wykrawać kółka literatką lub kieliszkiem. W każdym razie szklanka będzie za duża.
Na kółka kłaść połówki orzecha.
Piec w nagrzanym do 180 stopni Celsjusza piekarniku około 15-20 minut.

Wężowe oczka

Oryginalnie się to nazywało bawole oczka, nie mam pojęcia czemu, ale włożenie migdała raczej upodabnia je do oczek gadzich, ew. kozich.

Składniki:

- puszka fasoli
- 1/3 kostki margaryny
- pół szklanki wiórek kokosowych
- łyżka curry
- migdały

Składniki:

Cztery pierwsze składniki zmiksować razem. Uformować kulki, w które następnie włożyć migdały.

Marchewkowe ogniki

Składniki:

- cienka marchewka
- olej
- migdały

Wykonanie:

Marchewkę obieramy, kroimy na kawałki i obtaczamy w oleju.
Pieczemy w nagrzanym do 180 stopni Celsjusza piekarniku, aż zaczną się przypiekać. Tu zależy od wielkości, więc radze pilnować.
Migdały wkładamy, żeby wyglądały jak świeczki z płomieniem.

Wódka

Cytując klasyka: Wódeczka ma być zimna i gęsta, jak sok z wiadomo czego :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz