15 lutego 2021

BUŁKI POZNAŃSKIE Z PRZEDZIAŁKIEM, NA PODMŁODZIE



    Bułki poznańskie z przedziałkiem, to smak dzieciństwa większości z nas. Teraz takich bułek się nie kupi... 😒 Bułki przygotowywane w dwóch etapach, ale każdy to tak naprawdę chwila. Pierwszego dnia przygotowujemy podmłodę*, po kolejnych 12-16h mamy drugi etap, potem już tylko wyrastanie, formowanie, kolejne wyrastanie, pieczenie i możemy się delektować pysznymi bułkami.

I choć upiekłam już wiele różnych bułek, to te biją wszystkie inne na głowę. Są genialne: puszyste, sprężyste (po zduszeniu od razu odbijają do dawnej formy), chrupiące (a to rzadkość przy orkiszu) i co istotne drugiego dnia smakują jak świeżo upieczone, mimo, iż nie ma w nich grama oleju.

Inspiracją był przepis na bułki z książki "Chleb. Domowa piekarnia". Piotr Kucharski

*Podmłoda- płynny zaczyn pszenny (u mnie orkiszowy), który powstaje z równych proporcji wody i mąki, z niewielkim dodatkiem drożdży. Zachodzi tu proces fermentacji (w którym następuje rozrost drożdży), który trwa od 12-16h. Cechą podmłody jest to, że wzmacnia gluten. Po latach pracy z mąką orkiszową, po raz pierwszy miałam okazać poznać w pełni moc orkiszowego glutenu, aż musiałam to uwiecznić na zdjęciach...

Składniki na 9 okazałych bułek:

podmłoda:

- 200g mąki chlebowej typ750   (u mnie orkiszowa typ750)

- 200g wody (filtrowanej lub źródlanej)

- 2g świeżych drożdży


Wszystkie składniki umieszczamy w misce i dokładnie mieszamy. Odstawiamy pod przykryciem na 12-16h w temperaturze pokojowej.






ciasto właściwe:

- cała podmłoda

- 400g mąki chlebowej typ750  (u mnie orkisz typ750)

- 200g wody

- 10 g świeżych drożdży

- 10g soli


Drożdże rozpuszczamy w 200g wody. Do misy z podmłodą dodajemy mąkę, rozpuszczone drożdże oraz sól. Całość mieszamy. Ja mieszałam na początku łyżką, a potem dłonią. Ciasto jest bardzo elastyczne i raczej się nie klei (przynajmniej moje). Przy mące pszennej proces wyrabiania powinien być dłuższy.  Ja zagniotłam dosłownie kilka razy. Ciasto byłe jednolite i elastyczne.






Z ciasta formujemy kulę i przekładamy do miski przesmarowanej delikatnie olejem. Odstawiamy pod przykryciem na 2-3h, do podwojenia objętości. U mnie wyrastało 2h.






   Oto i gluten w całej okazałości:





Po tym czasie, masę dzielimy na 9 równych części, po ok. 110g każda. Z każdego kawałka ciasta zagniatamy bułkę i odstawiamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Ja maczałam dłonie w oliwie i tak formowałam bułki, można również moczyć dłonie w wodzie. Resztą oliwy delikatnie posmarowałam bułki. Blachę odstawiamy na ok. 30-40 minut do napuszenia.






Przed wstawieniem do piekarnika nacinamy bułki tępą stroną noża.




Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 230*C i pieczemy ok. 15 minut, na programie góra-dół, bez termoobiegu, najlepiej z parą wodną. U mnie na 3* intensywności pary. Można też naparować piekarnik wstawiając pojemnik z wodą.













Smacznego :-)


Domowa Piekarnia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz