Prosta, bardzo aromatyczna zapiekanka ziemniaczana o pięknej historii. Tartfilette doskonale nadaje się na obiad w chłodne, jesienne dni.  

Czas przygotowania: Godzina

Poziom trudności: Łatwy

Liczba porcji: 4

Świetny przykład udanego marketingu i reklamy. W latach 80. minionego wieku Unia Producentów Reblochona postanowiła coś zrobić, żeby poprawić sprzedaż tego unikalnego, lokalnego sera i wymyśliła danie o chwytliwej nazwie Tartiflette – od słowa „tartiff”, który w lokalnym dialekcie znaczy „ziemniak”.

Tartiflette to ziemniaczana zapiekanka z dodatkiem sera reblochon. Dzięki odpowiedniemu marketingowi i reklamie szybko zdobywała popularność, najpierw w rejonie Alp francuskich, później w Szwajcarii i Włoszech i wreszcie na stałe weszła do restauracyjnych menu jako klasyczne, francuskie danie.

Serem w podatki

Kluczowym składnikiem zapiekanki jest ser reblochon, lokalny przysmak w alpejskim rejonie Savoy. Nazwa pochodzi od słowa „reblocher”, które można przetłumaczyć jako „z dwukrotnego udoju”. Chodzi o to, że w średniowieczu właściciele ziemscy w tym regionie naliczali chłopom podatek od objętości udojonego mleka. Sprytny ludek tak doił krowy, że zawsze jeszcze trochę go zostawało i, kiedy poborca podatkowy już sobie poszedł, można było mleko „reblocher”, czyli wydoić do końca. Końcówka mleka z udoju ma największą zawartość tłuszczu, dzięki czemu idealnie nadaje się do warzenia sera

Ser Kartuzów

Z reblocherem związana jest jeszcze inna historia. W XVI w. był on nazywany „serem dewocyjnym”, ponieważ rolnicy składali go w darze Kartuzom, zakonnikom o bardzo surowej regule, nie zmienianej od tysiąca lat, która zabrania im jedzenia mięsa i nakazuje ostry post o chlebie i wodzie w każdy piątek i w wigilie świąt. Zakon założył ponad tysiąc lat temu św. Brunon z Kolonii, a nazwa pochodzi od miejscowości Chartreuse we Francji, gdzie powstał pierwszy klasztor. Tak samo nazywa się niezwykle popularny likier robiony na bazie ponad 150 ziół. Zbieżność nazw jest nieprzypadkowa, ponieważ trunek, albo lekarstwo, bo likier ma właściwości lecznicze, wymyślili Kartuzi. Podobnie jest z miejscowością Kartuzy na Pomorzu, która nazwę bierze od starego, kontemplacyjnego zakonu, przy którym Kamedułowie to zgromadzenie o swobodnej regule.

Wracający do tartiflette. Ser reblochon nie jest łatwo dostępny w Polsce, ale spokojnie możecie go zastąpić każdym serem typu camembert. Ilość sera w daniu to kwestia uznania, choć trzeba pamiętać, żeby nie przesadzić z kaloriami.  

Składniki:

  • 1 kg ziemniaków
  • 300 g boczku wędzonego
  • 1 duża biała cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • 1/2 szklanki wytrawnego wina
  • 250 ml śmietany 18 proc.
  • Duża garść szpinaku
  • Mała główka brokuła
  • 2 łyżki masła
  • 150 g sera camembert
  • Sól i pieprz

Przygotowanie:

Krok 1
Obierz ziemniaki i pokrój w talarki. Wstaw do garnka, zalej zimną wodą, doprowadź do wrzenia i gotuj przez 3 minuty. W międzyczasie umyj brokuła i podziel na różyczki. Razem z garścią szpinaku umieść w ganku. Odcedź ziemniaki wprost do naczynia z brokułami i szpinakiem, tak żeby wrzątek zmiękczył warzywa. Blanszuj je w gorącej wodzie przez 2 minuty, potem odcedź. Ziemniaki odstaw do przestygnięcia.

Krok 2
Pokrój w kostkę boczek. Rozgrzej patelnię i wysyp na nią boczek. Smaż do momentu aż boczek stanie się chrupki. Zdejm boczek z patelni.

Krok 3
Posiekaj drobno cebulę, wysyp na tłuszcz wytopiony z boczku. Smaż na wolnym ogniu mieszając od czasu do czasu przez 8 minut. Posiekaj drobno czosnek i dodaj do cebuli. Smaż jeszcze 2 minuty. Zestaw z ognia.

Krok 4
Nastaw piekarnik na 180 stopni.
Wysmaruj naczynie do zapiekania masłem. Wymieszaj wino ze śmietaną. Wyłóż na dno warstwę ziemniaków, na nich szpinak, brokuły, posyp smażoną cebulką i boczkiem i kawałkami sera, posól i popieprz i zalej całość sosem śmietanowo-winnym. Ułóż kolejną warstwę zapiekanki, szpinaku i selera, posyp cebulką, serem, dopraw solą i pieprzem, polej sosem. Układaj warstwy aż skończą ci się ziemniaki. Ostatnią warstwę polej sosem i posyp kawałkami sera.
Wstaw do piekarnika i piecz bez przykrycia około godziny, albo do momentu aż ziemniaki będą przyrumienione i miękkie.
Podawaj w sałatą lub kiszonymi warzywami.