Z dziewięciu propozycji, które zamieściłam na swoim instagramie wczoraj, wybraliście właśnie ten przepis niemal jednogłośnie. Dzięki temu miałam szansę zobaczyć jakich przepisów potrzebujecie i co czytać Wam się chce najbardziej. 

Przepis miałam dodać na godzinę 22:00, jednak musicie mi wybaczyć, bo wróciłam skądś późno, potem lepiłam coś i się piekło, a potem szukałam odpowiednich zdjęć i się zeszło. Z dodawaniem przepisu tak jest. Zajmuje to niemało czasu. Wszystko rozchodzi się o pomysł, potem o skompletowanie składników a następnie o gotowanie. Tutaj należy jednak wykazać się pewną rozwagą, bowiem sam proces przygotowania posiłku powinien silnie korelować z odpowiednim światłem do zdjęć. Warto wcześniej obserwować prognozę pogody, bowiem silne słońce oraz duże zachmurzenie wpłynie niekorzystnie na wizerunek całej potrawy i jej smakowitość na zdjęciu. Oczywiście nie gotujemy na wieczór, po zachodzie słońca nie ma sensu robić zdjęć, korzystniej wstać rano. Przed kurami. Warto wcześniej przemyśleć prezentację potrawy, dobrać tło, talerze oraz dodatki. Najlepiej jest wtedy, kiedy pod koniec gotowania odpowiednio przygotowane tło oraz ustawiony aparat - oczywiście w trybie manualnym, pełna klatka- już czeka. Zatem kolejnym etapem dobrego wpisu na bloga są oczywiście fenomenalne zdjęcia, które ukazują wygląd faktyczny potrawy, tak zaprezentowanej, jakby jutra miało nie być, następnie już tylko przebieranie zdjęć w kierunku wybrania tych najidealniejszych, przygotowanie grafiki, spontaniczna notka i opis składników oraz przepisu i ... publikacja. Uff, to tylko tyle. Po sześciu latach prowadzenia bloga moja mama stwierdziła, że właściwie trochę pracy mnie to musiało kosztować. Skromnie odpowiedziałam, że w sumie to niewiele, tyle co nic.. przecież. 

Bierzcie ten przepis i jedzcie z niego wszyscy. Jest pyszny. 

Składniki (na 1 placek):

Ciasto drożdżowe:

  • 100 g mąki pszennej 
  • 10 g oliwy z oliwek 
  • 10 g świeżych drożdży 
  • szczypta soli i cukru 
  • 55 g ciepłej wody 
Dodatki:
  • 100 g twarogu chudego 
  • 4 liście czosnku niedźwiedziego 
  • sól, pieprz
  • 3 łyżki tartego żółtego sera 
  • 6- 7 szparagów 
  • kawałek czerwonej papryki 
  • 1 jajko 
  • łyżka kaparów 
  • natka pietruszki, kiełki lub szczypiorek do dekoracji 
Wymieszaj drożdże z cukrem i ciepłą wodą. Dodaj mąkę, oliwę i sól a następne z podanych składników przygotuj jednolite i gładkie ciasto. Idealnie wyrobione nie powinno się lepić do rąk. Przełóż przygotowane cisto do miski natłuszczonej oliwą z oliwek i odstaw do wyrośnięcia, czyli do podwojenia objętości. Z wyrośniętego ciasta formuj koło z wgłębieniem i rantami. W tym czasie zmiksuj twaróg, czosnek niedźwiedzi (może być suszony), sól, pieprz i łyżkę tartego sera a następnie posmaruj ciasto przygotowaną masą. Ułóż szparagi, wbij jajko a wierzch posyp pokrojoną w drobną kostkę papryką, kaparami oraz żółtym serem. Piecz ciasto w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez 25- 30 minut, do zarumienienia spodu w trybie góra- dół. Podaj od razu, najlepiej ze szczypiorkiem. 

Smacznego, Klaudia!

Pssssst. Jeśli jesz mięso dodaj do pizzy boczek lub szynkę parmeńską. Będzie jeszcze smaczniejsza. Zamiast czosnku niedźwiedziego do pasty z twarogu możesz dodać suszone pomidory. Smak będzie ciekawy, intensywny. Możesz też dodać... wszystko to na co masz ochotę i zapiec. 









Brak komentarzy