sobota, 8 lutego 2020

Gołąbki z tartych ziemniaków z boczkiem – kuchnia podkarpacka

Trzeci Talerz - podkarpacki blog kulinarny
Gołąbki z tartych ziemniaków z boczkiem - kuchnia podkarpacka


Kto nie próbował gołąbków z tartymi ziemniakami, temu danie to może wydawać się wymyślne, a połączenie smaków podejrzane. Nie ma się jednak przed czym wzbraniać, ponieważ nie jest to żaden kulinarny eksperyment, a stare, dobrze znane na Podkarpaciu danie, które przyrządza się tu od pokoleń. Ziemniaki bywają doprawione czosnkiem i cebulą albo wzbogacone boczkiem. Gołąbki z tartymi ziemniakami zawija się w białą kapustę albo w kapustę włoską. A w każdej możliwej odmianie gołąbki te najlepiej smakują z sosem grzybowym.
Zapraszam serdecznie na gołąbki z tartych ziemniaków z boczkiem, jakie przygotowuje się w okolicach Lubaczowa. Przepisem na to smaczne danie podzieliły się panie z Koła Gospodyń Wiejskich z Krowicy Lasowej. Został on opublikowany w zbiorze regionalnych przepisów kulinarnych „Dziedzictwo kulturowe sztuki ludowej i kulinarnej Ziemi Lubaczowskiej”.

Gołąbki z tartych ziemniaków z boczkiem - kuchnia podkarpacka
Gołąbki z tartych ziemniaków z boczkiem - kuchnia podkarpacka

Składniki:
  • 1 główka kapusty włoskiej
  • 2 kg ziemniaków
  • 200 g boczku
  • 2 cebule
  • sól i pieprz

Do podania: sos grzybowy

Gołąbki z tartych ziemniaków z boczkiem - kuchnia podkarpacka
Gołąbki z tartych ziemniaków z boczkiem - kuchnia podkarpacka

Kapustę parzymy w gotującej się wodzie, zdejmując kolejne liście.
Boczek kroimy w kosteczkę i smażymy, dodając pod koniec smażenia posiekaną cebulę.
Ziemniaki obieramy i ścieramy na tarce o drobnych oczkach. Odsączamy z nich wodę zachowując krochmal, który dodajemy do ziemniaków. Całość przekładamy na dużą patelnię i podsmażamy przez 5 minut razem z boczkiem i cebulą. Dzięki zaparzeniu surowych ziemniaków zachowają one swój kolor i nie ściemnieją. Farsz ziemniaczany doprawiamy od serca solą i pieprzem.
Na każdy kolejny liść kapusty nakładamy dużą łyżkę farszu i rozsmarowujemy go przez środek. Boki liści zawijamy do środka i składamy pakiecik. Dno garnka wykładamy liśćmi kapusty, układamy na nich gołąbki i podlewamy je niewielką ilością wody. Na wierzchu również układamy liście kapusty, a garnek przykrywamy pokrywką. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni C (grzałka góra-dół) przez 90 minut. Podajemy z sosem. Gołąbki doskonale smakują równie odsmażone na patelni.


Zapraszam również na


a jeszcze więcej regionalnych przepisów na gołąbki znajdziecie w zakładce





7 komentarzy:

  1. Kiedy byłam w Sanoku jadłam gołąbki z ziemniaczanym nadzieniem, a potem też podobne przygotowałam. Mnie bardzo smakowały.
    Tu o tym napisałam https://kuchniaipasje.wordpress.com/2017/08/19/golabki-z-nadzieniem-ziemniaczanym/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha! I zawsze mnie zadziwia, jaką kilkadziesiąt kilometrów w jedną czy drugą stronę robi różnice w kulinarnych tradycjach :) W moim domu rodzinnym pod Jasłem takich gołąbków nie jadało się wcale i z pewnym zdziwieniem spróbowałam ich po raz pierwszy u koleżanki pod Jarosławiem. Tyle, że jej Mama zawijała je jeszcze w zupełnie inny sposób - były to dosyć cienkie i niewielkie ruloniki, podejrzewam że z liścia kapusty zwykłych rozmiarów wychodziły ze cztery takie gołąbkowe "paluszki". Pyszne były odsmażone następnego dnia, podane z kwaśną śmietaną. No i jeszcze jedno.... t były wczesne lata 80-te... ;) sama jestem ciekawa, jak jada się teraz, tak na codzień?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest na to wszystko wyjaśnie ;-) W tym przepisie ziemniaki się zaparza, więc nie ma ryzyka, że będą surowe w środku. Jednak zwykle do gołąbków dodaje się surową masę, dlatego rozsmarowuje się ją na liściu, a nie owija liściem, jak przy ryżu. U Lasowiaków takie gołąbki składa się na takie bardziej płaskie. W Twoim opisie jest jeszcze inny sposób, zapewne wymagający dużej wprawy i umiejętności :-)

      Usuń
  3. Jadłam je kiedyś u teściowej i pamiętam, że bardzo mi smakowały. Sama nigdy nie robiłam. Muszę to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Golabki jadlam u babci na dynowszczyznie. Tyle ze ze zwyklej bialej kapusty ,ziemniaki tarte jak na placki ziemniaczane ,zalane przed pieczeniem smietana wiejska.O boczku nie bylo mowy , to tylko od swieta. Jak to sie wypieklo w piecu ,tzw.bradrura to normalnie poezja.A odsmazone .......mniam

    OdpowiedzUsuń

Z przyczyn technicznych komentarze przed publikacją będą weryfikowane.