Pierogi z jagodami

Ponoć u nas w Małopolsce na jagody mówi się borówki. Hmn... sama nie wiem, bo ja odkąd pamiętam za borówkę uznawałam duże owoce tej amerykańskiej, a leśne to były po prostu jagody, których nabierać litr wcale nie jest tak prosto, bo są drobniuteńkie. W tym roku nie były zbyt tanie, bo za kg płaciło się ponad 30zł, ale jakby przyszło mi to uzbierać, to siedziałabym w lesie z pół dnia, z zaznaczeniem, że mam je przed nosem, a nie szukam i zbieram gdzie popadnie. A że miejscówki z owocami, pomimo mieszkania przy lesie- nie mam, to nawet małej filiżanki sama nie uzbierałam. 
To co kupiłam musiało więc starczyć na obowiązkowe w sezonie pierogi z jagodami i jagodzianki, a reszta cichutko leży w zamrażarce i czeka w kolejce do przygotowania tortu na 5 ur. Olusia które już w czwartek. 
Tymczasem zapraszam po przepis na pierogi, które są delikatne dzięki dodatku mleka w cieście. Polane masłem i odrobiną śmietanki, posypane cukrem i w towarzystwie świeżych owoców znikają w mig!

Składniki na ok 50 sztuk:

 

½ szklanki gorącego mleka

½ szklanki gorącej wody

1 łyżka oleju

2½ szklanki mąki

½ łyżeczki soli

Jagody leśne lub borówki

Sposób przygotowania:

Wodę z mlekiem i olejem mieszamy. Dodajemy sól, a następnie stopniowo sypujemy mąkę. Wyrabiamy gładkie ciasto, które przekładamy na podsypany mąką blat i przykrywamy szklanym lub plastikowym pojemnikiem na minimum 30 minut.

W tym czasie jagody myjemy i delikatnie osuszamy.

Ciasto wałkujemy na grubość ok 3mm i szklanką wycinamy kółka. Nakładamy po łyżeczce owoców i mocno sklejamy. Pozostałe ciasto ponownie sklejamy, wałkujemy i wycinamy aż do jego skończenia.

Tak przygotowane pierogi wrzucamy na wrzącą, osoloną wodę i gotujemy 2 minuty od momentu wypłynięcia na wierzch. Podajemy z owocami, śmietanką i cukrem.