Polędwiczki z indyka kupuję na zmianę z mięsem z piersi kurczaka.
Lubię tego typu mięso w sosach, ale nie robię zbyt często, głównie dlatego, że moja rodzina nie za bardzo przepada za takimi daniami, a robię je najczęściej na niedzielny obiad, który zwykle jemy wszyscy taki sam (co jest wyjątkiem u nas, bo w tygodniu przeważnie każdy ma swój).
Składniki na 4-5 porcji:
* ok. 500 g polędwiczek indyczych
* 200 g mascarpone
* bulion/rosół
* 1-2 łyżki masła klarowanego
* pak choy (miałam do wykorzystania, więc dorzuciłam do sosu)
* cebula, ząbek czosnku
* marynata: oliwa, sól, pieprz, czerwona papryka, czosnek niedźwiedzi, czosnek suszony mielony
* sól, pieprz
Polędwiczki pokroiłam na bardzo cienkie plasterki i lekko rozbiłam. Posypałam przyprawami, skropiłam oliwą i odstawiłam na kilka godzin do lodówki.
Po tym czasie wrzuciłam na rozgrzane masło i smażyłam po 2-3 minuty z obu stron. Odłożyłam na talerz, a na patelni wylądowała posiekana cebula i czosnek. Podsmażyłam ją do lekkiego zrumienienia i z powrotem dodałam polędwiczki. Zalałam je rosołem tak, aby były mniej więcej nim zakryte. Przykryłam patelnię i dusiłam na małym ogniu ok. 10-15 minut. Pod koniec dorzuciłam pokrojonego pak choya.
Jak już danie było gotowe wmieszałam serek, doprawiłam jeszcze solą i pieprzem i chwilę podgrzewałam, aby temperatura dania się wyrównała.
Dla mnie pyszne, mogę jeść codziennie takie dania:)
"Kiedy piszesz historię swojego życia nie pozwól, aby ktoś inny trzymał pióro."
Autor (?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli spodobał Ci się ten wpis/przepis, masz jakieś sugestie albo skorzystałeś z niego - podziel się tym w komentarzu.
Jeśli komentujesz jako anonimowy, zostaw proszę swoje imię.
Pozdrawiam i dziękuję!