W prezencie od mamy otrzymałam ostatnio pyszną konfiturę z czereśni. Uznałam za słuszne uwiecznienie jej na zdjęciach. Pieczone pączki to nie to samo, co pączki tradycyjne. Nie mniej jednak moje serce zdobywają nieco bardziej, niż te ociekające tłuszczem. Sekretem jest długie wyrabianie ciasta, by pączki były puszyste i miękkie. 

Składniki (na około 12- 14 sztuk):
  • 3/4 szklanki mąki pszennej pełnoziarnistej 
  • 3/4 szklanki mąki orkiszowej 
  • opakowanie drożdży suchych 
  • 2 łyżeczki cukru 
  • 1 szklanka mleka 
  • 2 żółtka 
  • 1/3 szklanki oleju 
  • ulubiona konfitura
  • polewa: cukier puder, sok z cytryny 
Mąkę mieszam z cukrem i suchymi drożdżami. Podgrzewam delikatnie mleko i dodaję do pozostałych składników. Odstawiam na 20 minut. Dodaję żółtka i olej. Wyrabiam ciasto. Jeśli jest zbyt płynne to dodaję więcej mąki, chociaż lepiej jeśli ciasto jest odrobinę zbyt luźne. Po wyrośnięciu  stanie się nieco bardziej zbite. Wyrośnięte ciasto dzielę na kilkanaście mniejszych części a każdą z nich delikatnie spłaszczam w dłoniach, nakładam konfiturę i zlepiam. Formuję z ciasta kule, które układam na wysmarowanej tłuszczem blaszce i odstawiam na 30 minut do wyrośnięcia. Wyrośnięte pączki piekę w piekarniku nagrzanym do 175 stopni i piekę 20 - 25 minut, do delikatnego zarumienienia. Ich wierzch polewam polewą. 

Smacznego, Klaudia!




Brak komentarzy