czwartek, 21 lutego 2019

Faworki z mąki jęczmiennej


 Faworki, nazwa ta została zapożyczona z języka francuskiego.
Faveur, znaczy wąska wstążeczka, tasiemka. Jak donoszą niektóre źródła, faworki przywędrowały do nas z Litwy i Niemiec. Mogą mieć różne kształty począwszy od wstążeczek po różyczki.
W oryginalnym przepisie Lucyny Ćwierczakiewiczowej jest mąka pszenna, ja zmieniłam na jęczmienną i zamiast araku, dodałam kieliszek spirytusu.


Dodatkowo musiałam dosypać 100g mąki, ponieważ ciasto było zbyt luźne, a to pewnie za sprawą jajek. Przyznam, że te faktycznie były dość duże. Po połączeniu składników sami zdecydujcie, czy dosypać mąki czy nie. Kilka faworków smażyłam na oleju, pozostałe na smalcu, tak dla porównania. Zdecydowanie lepsze na smalcu!
Tyle moich zmian. Reszta jak w przepisie.



Co zrobić z pozostałych białek? L. Ćwierczakiewiczowa w swojej książce proponuje wgnieść w nie tyle mąki, aby ciasto było bardzo twarde, zetrzeć na tarce do jarzyn i ugotować. Jest to rodzaj klusek pod nazwą „kasza białkowa”
Można jeść z rosołem lub jako dodatek do drugich dań, zamiast ziemniaków. Sprawdziłam dodając do białek mąkę orkiszową. „Kasza” jest przepyszna, sprawdziłam. Jest to rodzaj drobniutkich zacierek, gdzie wodę zastępują białka jajek.


Tymczasem zapraszam na chrupiące faworki:)

 Faworki

  • 450g mąki pszennej, użyłam jęczmiennej,
  • 25g masła,
  • 8 żółtek,
  • 4 całe jajka,
  • kieliszek araku, / u mnie spirytus /,
  • 1 łyżka śmietany,
  • 50g cukru.
  
  • Smalec do smażenia

Przepis z książki: „Jedyne praktyczne przepisy...” Lucyny Ćwierczakiewiczowej, w przeliczeniu na jednostki miar obecnie stosowane.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

i poczekaj na jego moderację

Print