Ze wszyskich dyń największym uczuciem darzę tę hokkaido. Za to, że jest pyszna na surowo i zamarynowana w korzennych przyprawach w zalewie cukrowej z octem. Że nie trzeba jej obierać i ma piękny kolor.  Jest według mnie najsmaczniejsza, ma najfajniejszą konsystencję i smakuje super w zupie krem, w muffinkach i w curry. Nie potrzeba jej za wiele towarzystwa bo nawet sama w sobie jest już dość fajna. Jak ja. 

Banalnie proste mam dla Was muffinki, takie, które pachną już Świętami bo wsypałam do ciasta całą łyżkę przyprawy korzennej, która w okresie "okołobożonarodzeniowym"  wykorzystywana jest u mnie w ilościach hurtowych. Poza tym świetnie gra z dynią. 

Składniki (na 12 muffinek):

  • 200 gram upieczonej dyni hokkaido 
  • 150 ml mleka 
  • 50 ml oleju 
  • 1 jajko 
  • 300 gram mąki pszennej 
  • 80 gram cukru 
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia 
  • 1 łyżka korzennej przyprawy 
  • garść orzechów włoskich 
Dynię miksuję na gładkie puree. Dodaję mleko, olej, jajko. W osobnej misce mieszam mąkę, cukier, proszek do pieczenia i przyprawę korzenną. Mieszam składniki mokre oraz suche i przekładam do foremek na muffinki. Wierzch babeczek dekoruję orzechami. Piekę babeczki przez 30 minut w piekarniku nagrzanym do 175 stopni. Studzę. 

Smacznego, Klaudia.





Brak komentarzy