sobota, 22 września 2018

Przy książęcym stole w Raciborzu


"Przy książęcym stole", to projekt realizowany przy współpracy polsko-czeskiej, którego celem jest pokazanie średniowiecznej kultury i kuchni na dworach książęcych. Pełna nazwa projektu, to "Kuchnia i kultura kulinarna na książęcych dworach średniowiecznych w Opawie i Raciborzu". Najpierw odbyła się wystawa połączona z degustacją potraw wg średniowiecznych receptur na zamku w Hradcu nad Morawicą, zaś dnia 11 września 2018 r. w domu książęcym na Zamku Piastowskim w Raciborzu. I właśnie w tym wernisażu wystawy "Przy książęcym stole" połączonym z degustacją miałam okazję uczestniczyć, więc opowiem o nim bliżej i przybliżę zrobionymi przeze mnie zdjęciami.


W XIV i XV w. książęta opawscy i raciborscy poruszali się w ścisłym kręgu królów czeskich, węgierskich i rzymskich. Działali w służbie dyplomatycznej Karola IV, Wacława IV i Zygmunta Luksemburskiego, towarzyszyli im w wielu podróżach po zachodzie i południu Europy. Przebywali w towarzystwie Macieja Korwina i polskich królów - Władysława Jagiełły i jego syna Zygmunta Starego. Ma królewskich dworach nabierali ogłady i uczyli się etykiety, poznawali wybrane zwyczaje spożywania posiłków i kultury kulinarnej, kosztowali najbardziej wyszukanych potraw i napojów.

Poznane zwyczaje książęta przywozili ze sobą do domu, do swoich siedzib w Hradcu, Opawie, Raciborzu czy Głubczycach. Podczas biesiad i codziennego spożywania posiłków stosowano elementy ceremonialne, m.in. wstępne obmywanie rąk. Obsługiwali ich podczaszowie, stolnicy lub trukczaszowie, krajczowie oraz paziowie. Kultura kulinarna wzniosła się na wyższy poziom. Kuchmistrz z kucharzami oraz pomocnikami wykorzystywał egzotyczne delicje i przygotowywał potrawy na wzór francuski czy niemiecki. Dla ożywienia stołu przygotowywano potrawy dekoracyjne: fantazyjne pieczenie z głową wieprzową i ptasim tułowiem, czaple i pawie okryte piórami, pozłacane głowy wieprzowe i inne osobliwości. Spożywanie posiłków na książęcym dworze w dzień powszedni było jednak znacznie skromniejsze. Zazwyczaj korzystano z kilku podstawowych elementów zastawy: metalowej misy i podkładki lub talerza, noża do nabijania, łyżki. Wino i piwo podawano w cynowych kuflach lub dzbanach i nalewano je do pucharów, ewentualnie szklanych kielichów. Do niezbędnych akcesoriów należała solniczka i inne naczynia z przyprawami. W ten sposób przedstawiają stół średniowieczne ilustracje z tego okresu, a zastawa stołowa znalazła się także wśród znalezisk archeologicznych z Opawy i Raciborza.

Dworskie menu świąteczne składało się zazwyczaj z wielu dań, których liczba dochodziła do dziesiątek. Typowe dla tego menu były pasztety, zasmażki (gęste sosy) czy mięsa duszone. Na stole nie mogło zabraknąć mleka migdałowego, zagęszczonego i udekorowanego owocami czy fiołkami lub podawanego z mięsem. Na główne danie składały się zazwyczaj pieczenie z różnych rodzajów mięsa: wołowiny, jeleniny i sarniny, mięsa z tłustych kapłonów, gęsiny, w mniejszym stopniu wieprzowiny. Podawano je z różnymi odmianami kasz i sals (sosów do maczania kęsów jedzenia). Ulubionym smakołykiem były małe ptaki (skowronki, słowiki, drozdy, przepiórki), a także wiewiórki czy niedźwiedzie łapy. W dni postne jadło się ryby, ślimaki, a także pieczone lub zasmażane ogony bobra. Większość potraw była słodzona miodem lub cukrem trzcinowym oraz doprawiana dużą ilością ziół oraz octem.

Źródło: Ulotka informacyjna drukowana dla projektu "Kuchnia i kultura kulinarna na książęcych dworach średniowiecznych w Opawie i Raciborzu".





Po oficjalnym przywitaniu gości i podziękowaniach, odbył się pokaz walki w wykonaniu członków Stowarzyszenia "Drengowie Znad Górnej Odry". Niewątpliwie był to jeden z wielu ciekawych akcentów, który nadawał całemu wydarzeniu charakteru. Samych rycerzy można było podziwiać przez cały czas trwania imprezy. Następnie wszyscy goście zostali zaproszeni do muzeum, gdzie odbyło się oficjalne zwiedzanie wyznaczonych obiektów związanych z tematyką całego wydarzenia.




Zaraz po wejściu do muzeum, można było zobaczyć kolejnego z członków Stowarzyszenia - Roberta Brodę - który zaprezentował pokaz toczenia na kole garncarskim. 








Po zwiedzeniu muzeum, przechodziło się do sali, w której miała odbyć się degustacja, czy też uczta, bo w końcu pozostajemy przy tematyce kulinariów średniowiecznych ;-) Zaraz przy wejściu można było poczęstować się kawałkiem plastra miodu i zobaczyć pszczoły i wyroby własne, a to wszystko dzięki Panu Łukaszowi Kuschnik z Krzyżanowic.




Poczęstunek i oprawę przygotowała Restauracja Opavska w Raciborzu. Zanim nastąpiła degustacja, to mogliśmy usłyszeć nieco więcej o kulturze kulinarnej średniowiecza. Jej historię przybliżyła nam Pani prof. Irena Korbelářova, Prodziekan Wydziału Filozoficznego i Nauk Przyrodniczych na Śląskim Uniwersytecie w Opawie

W skrócie, w średniowieczu jadało się dużo mięsa, w szczególności dziczyzny. Do mięsa podawana była kasza i sosy, w których maczano kawałki mięsa. Jednakże, jak podkreśliła Pani Irena, przypadało też wiele dni postnych, które były ściśle przestrzegane. W słodkościach dominowała kasza dosładzana miodem. Mnie najbardziej zaskoczył fakt, że wykorzystywane były w kulinariach średniowiecznych migdały. Robiono mleko migdałowe i desery na jego bazie. Na stole wśród poczęstunków znalazły się potrawy takie jak: pasztet z dużą zawartością mięsa, galaretka wieprzowa, pieczeń, sos śliwkowy, kasza, zupa migdałowa, ciasto jabłkowe i deser z migdałów. Przepisy pochodziły z oryginalnych książek kucharskich z okresu średniowiecza. Nie były to jednak książki polskie, czy też czeskie, bo żadne się nie zachowały z tego okresu. Z tego, co zapamiętałam, to była to na pewno książka francuska i jak się nie mylę, niemiecka.







Miłym akcentem była możliwość ponownego zobaczenia całej wystawy incognito, z którego chętnie skorzystałam. Całe wydarzenie można uznać, za nie tylko ciekawe i kształcące, ale również jako miłe spędzenie czasu. Zdecydowanie więcej powinno być takich projektów. Wydaje mi się, że projekt "Przy książęcym stole" zapadł głęboko nie tylko w mojej pamięci i rozbudził nie tylko moją ciekawość. Dzięki świetnej oprawie imprezy i licznym akcentom średniowiecznym, mogliśmy się poczuć jak na prawdziwej uczcie z czasów średniowiecza.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz