SKŁADNIKI
Biszkopt:
- biszkopt z 3 jajek z tego przepisu
Sernik agarowy:
- 800 g mielonego sera białego*
- 4 jajka
- 1 szklanka cukru pudru
- 300 ml pełnotłustego mleka
- 1 niewoskowana cytryna
- 2 czubate łyżki agaru
- szczypta soli
Galaretka malinowa:
- 500 g malin
- 100-200 ml wody
- 2 łyżeczki agaru
- 2 łyżki cukru
PRZYGOTOWANIE
- Upiecz biszkopt z 3 jajek z tego przepisu na biszkopt idealny. Najlepsza będzie forma o wymiarach 22x32 cm.
- Upieczony i jeszcze gorący biszkopt wyjmij od razu z formy i połóż do góry nogami na papierze do pieczenia. Obciąż delikatnie blaszką. Dzięki temu biszkopt będzie równy. Po ostudzeniu włóż go z powrotem do formy pokrytej papierem do pieczenia. Biszkopt możesz dodatkowo nasączyć wodą z sokiem z cytryny i cukrem.
Sernik agarowy
- Białka oddziel od żółtek. Żółtka umieść w metalowej lub szklanej misie i wstaw do kąpieli wodnej (na garnek z gotującą się wodą). Wsyp cukier puder i ubijaj cały czas za pomocą rózgi lub miksera, aż powstanie gęsty i jasny kogel-mogel.
- Misę zdejmij znad pary i zacznij powoli dodawać do niej mielony twaróg, cały czas miksując. (Pamiętaj, aby twaróg miał temperaturę pokojową! Przed przygotowaniem sernika wyjmij go na kilka godzin z lodówki). Na sam koniec wlej sok z wyciśnięty z cytryny oraz otartą z niej skórkę i ponownie wymieszaj.
- Mleko przelej do rondla i doprowadź do wrzenia. Kolejno wsyp agar i dokładnie go w nim rozprowadź. Gotuj przez kilka minut, aż mleko mocno zgęstnieje. Następnie wlej miksturę do masy serowej i miksuj przez kilka minut.
- Białka ubij z solą na sztywną pianę i dodaj je do gotowej masy serowej, mieszając całość delikatnie szpatułką. Gotowy sernik agarowy przelej na wystudzony biszkopt, wyrównaj szpatułką i wstaw do lodówki na kilka godzin do stężenia, a najlepiej na całą noc.
Galaretka malinowa
- Maliny zmiksuj blenderem na gładki mus. Następnie przecedź go przez sito i kolejno przez gazę, aby był jak najbardziej klarowny. Powinno zostać około 300 ml soku. Dolej wody tak, aby otrzymać 500 ml płynu. Przelej do rondla, wsyp cukier i zagotuj, doprowadzając do wrzenia.
- Kolejno dodaj agar i dokładnie go rozprowadź w malinowym soku. Gotuj przez kilka minut, aż zacznie delikatnie gęstnieć. Odstaw do wystudzenia. Galaretka w temperaturze pokojowej powinna mieć nadal płynną konsystencję, jeśli jednak zacznie się zsiadać, dolej odrobinę wody i delikatnie podgrzej.
- Gotową galaretkę wylej na stężały sernik agarowy, bardzo szybko wyrównaj szpatułką lub przechylając formę (galaretka po kontakcie z zimnym sernikiem momentalnie zastyga). Sernik agarowy wstaw do lodówki na kolejne 2 godziny, aby galaretka stężała i pokrój w kostkę.
UWAGI
*Do sernika agarowego zalecam wykorzystanie sera w wiaderku ze względu na jego gładką strukturę. Ważne jest jednak, aby był to w 100% zmielony twaróg, a nie mieszanka śmietanki z mlekiem w proszku i kilkunastoma innymi składnikami! Jeśli jednak pokusisz się o twaróg, zmiel go minimum 3 razy, aby pozbawić go grudek.
15 komentarzy
Doczekałam się i oczywiście musiałam zaraz zrobić z twojego przepisu. Sernik jest podobny do tego który kupowałam we Wrocławiu, ale pamiętam, że struktura tamtego sernika była bardziej zwarta i był bardziej wilgotny. Zastanawiam się czy do sernika agarowego zamiast jajek nie były dodawane same biała, kolor tamtego był biały. W sumie wyszedł b. smaczny ale tylko podobny do oryginału. Też przeszukałam stare książki kucharskie, internet i nic. Nie ma przepisu. Pozdrawiam Madalena
Madaleno, bardzo dziękuję za uwagi! Są bardzo przydatne. Również zastanawiałem sie, czy nie zrezygnować z żółtek i też kojarzę, ze był właśnie wilgotny, ale nie wiem, jak ten efekt uzyskać. Pomyślę jeszcze nad udoskonaleniem tego przepisu! Niemniej jednak bardzo się cieszę, że go wypróbowałaś. ☺️
Kochamy serniki, agar znamy i używamy ale nigdy nie robiłyśmy i nie jadłyśmy agarowego sernika 😀
I ja się pytam – jak to jest możliwe? ?
Trafiłam do Ciebie wiedziona chęcią powtórzenia smaku sernika agarowego z wrocławskiej Filipinki, smaku mojego dzieciństwa. Może powinieneś się tam wybrać na przeszpiegi? 😀
Mój sernik właśnie tężeje w lodówce, jutro się okaże co wyszło! Dzięki za przepis 🙂
O! Super! To czekam na informację, jak Tobie wyszedł 🙂 Już dostałem kilka opinii, więc mam kilka pomysłów jak dopracować przepis, aby był bliższy oryginałowi, ale każda informacja zwrotna jest na wagę złota 🙂 Nie znam tej cukierni, ale jeśli nadal można tam dostać sernik agarowy, to koniecznie muszę się wybrać 😀
wreszcie znlała sie bratnia dusza ktora zauwazyła Brak .. sernika agarowego .. oraz bzdury na temat przepisu owego sernika .. w ktorym nie ma AGARU tylko zelatyna .. a chodzi dokładnie o ta konstystencje ktora jest stabilna ale krucha … i delikatna .. jeszcze nie probowałam . ale według mojego doswiadczenia .. dobrze byłoby … agar rozpuscic w małej ilosci wrzatku cukru .. i tym wrzącym wywarem .. wlewajac powolutku zalac i ubijac nadal białka . ,tym spsosobem stana sie szkliste .. bez posmaku jajek .. .. i izatrzymujac swoja piankowa konsystencje .. dodane do sera z koglem moglemm .. ale zrobionym z połowy cukru .. nadadzą lekkosc . i pankowosc całej konstrukcji ,,Ania
To prawda! Gdzie się podział ten sernik agarowy z naszych młodzieńczych lat? 🙂 To świetna uwaga z rozprowadzeniem agaru we wrzątku, a następnie ubijaniem białek w ten sposób. Będę musiał wypróbować ten patent i może w ten sposób uda mi się złamać tę pilnie strzeżoną tajemnicę sernika agarowego! Dziękuję za komentarz oraz za radę i serdecznie pozdrawiam!
Więcej jest takich co wspominają smak sernika agarowego 🙃🙂🙃🙂 Co mogę tu dodać, do sernika agarowego powinno dodawać się same białka co nadaje mu lekkości. Biszkopt powinien być posmarowany cienką warstwą ulubionego dżemu lub marmolady przed wylaniem na niego masy serowej. 🙂🙂🙂 A jeżeli całe jajka to zwiększyła bym ich ilość do 6 – 7 szt. W tym akurat opracowanym przepisie.
Mi wyszła ciapa, coś jakby serek homogenizowany. Coś poszło źle.
Prawdopodobnie agar był albo za krótko gotowany w mleku (powinien bardzo mocno zgęstnieć) albo nie połączył się dobrze z masą serową – powstały grudki, które zlepiły kawałki masy, zamiast się w niej dokładnie rozprowadzić.
Jako rodowita wrocławianka dobrze pamiętam z dzieciństwa sernik agarowy kupowany w cukierni na Kazimierza Wielkiego albo w „Witamince”. Dopiero ostatnio po raz pierwszy w życiu zobaczyłam agar na półce sklepowej i kupiłam, a potem zaczęłam szukać przepisu na ten sernik. Nie znalazłam nic, oprócz Twojego. Jednak miałam wątpliwości. Przecież to było ciastko z PRL-u, tam na pewno oszczędzano na wszystkim! Idąc tym tokiem myślenia, sięgnęłam po przepisy wegetariańskie oraz bardziej oszczędne w składniki. Znalazłam jeden – japoński „raw cheesecake”, ale z żelatyną. Zastąpiłam żelatynę agarem i… wyszedł mi niemal identyczny sernik jak ten z „Witaminki” (ten, w którym struktura jest zwarta, ale czuć ziarna sera) i smakuje bardzo podobnie! Na ten sernik wystarczy ser, śmietana, trochę jogurtu, wanilia, sok z cytryny, cukier i w mojej opcji – agar ugotowany w mleku (dziękuję za tę wskazówkę, inaczej użyłabym wody i na pewno nie wyszedłby mi ten sernik taki biały i dobry). Ponieważ to był mój pierwszy raz z agarem, zamierzam spróbować ponownie i dodać więcej śmietany albo mleka – powinnam uzyskać sernik jak ten z Kazimierza Wielkiego (taki bardziej galaretkowy, z mniej wyczuwalnymi grudkami)…
Widzę, że wszystkim wrocławianom marzy się taki prawdziwy sernik agarowy jak z dawnych lat – wielka szkoda, że go już nie można nigdzie dostać, bo nawet robiąc ten przepis, nie jestem w stanie porównać go z oryginałem i wiem, że trochę jemu jednak brakuje do dawnej receptury. Ale masz rację – z pewnością powinien być on oszczędny w składniki. Zamierzam powtórzyć swoje dążenia do uzyskania takiej samej struktury, więc Twoje rady (jak i od innych czytelników) są bardzo pomocne. Może faktycznie ten japoński jest najbliższy do naszego agarowego. 🙂
Zrobiłam kilka podejść do tego sernika wzorowanego na japońskim przepisie (dokładnie 4 podejścia na razie). Sukcesów żadnych (wciąż mam ciastko jak z „Witaminki”), ale za to. odkryłam, jak uratować sernik, gdy po dodaniu agaru masa się zbryluje – trzeba taką masę podgrzać, ciągle mieszając, aż grudy znikną. Na plus – wychodzi całkiem dobry deser. Na minus – to nie jest sernik na zimno, raczej gotowany. XD
Ach, nie wolno dodawać drugiej porcji agaru – nie dość, że sernik będzie przypominał konsystencją twardy kauczuk, to smakowo też nie okaże się wcale dobry.
To się nazywa dzielna walka! Też będę musiał niebawem zakasać rękawy i dalej dążyć do idealnego sernika. Co do agaru to akurat tutaj jest jego wyższość nad żelatyną, bo zawsze można z powodzeniem masę podgrzać. 😉 Ale fakt – trzeba uważać z jego ilością. Ja, zanim się nauczyłem, że agar żeluje bardziej, niż żelatyna zrobiłem kilka właśnie takich kauczukowych deserów. Można było je jeść na ciepło i nadal były „sztywne” xD