Przejdź do głównej zawartości

Pulpeciki nie do końca mięsne

Kiedyś mówiono, że dania w stylu pieczeń rzymska, czy choćby pulpety, to tak zwany przegląd tygodnia. Przerabiało się na nie wszelkie pozostałości innych potraw. I co w tym złego? Nienawidzę wyrzucania jedzenia i codziennie bardzo staram się tego nie robić. Czasami staję przed otwartą lodówką i widzę po kawałku tego i tamtego. Nic bardziej nie uspokaja, jak pyszne danie stworzone z takich właśnie "odpadków".
Składniki na 3-4 porcje pulpetów:
  • 500 g mielonego mięsa z łopatki wieprzowej
  • średnia cukinia
  • średnia marchewka
  • nieduża cebula
  • 200 ml passaty pomidorowej
  • 100 ml wody
  • łyżeczka pasty z chili
  • jajko
  • 1/3 łyżki cukru, najlepiej brązowego
  • pół łyżki suszonej bazylii lub kilka świeżych liści
  • 2-3 łyżki bułki tartej
  • olej do smażenia
  • sól
Cebulę kroimy w dość drobną kostkę. Cukinię i marchewkę ścieramy na tarce. Podsmażamy. Zaczynamy od marchewki.
Po ok 5 minutach na patelnię powinna trafić cebula.
Na końcu cukinia.
Podsmażamy wszystko razem kilka minut- dobrze jeśli cukinia odda większość wody, którą w sobie ma. Doprawiamy solą i pastą chili.

Studzimy. Mieszamy z mielonym mięsem. Dodajemy jajko. Mieszamy z bułką tartą.

Formujemy pulpety. Wkładamy na gotującą się passatę z domieszką wody.
Dusimy pod przykryciem jakieś 20 minut (w zależności od wielkości pulpetów). Doprawiamy cukrem, bazylią i solą.

Podajemy z ulubionymi dodatkami.

Komentarze

  1. Uwielbiam taki twórczy i smakowity recykling :) Świetna propozycja :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z dodatkiem cukinii na pewno świetnie smakują :) I jeszcze ta nutka pasty chili, która z pewnością dodaje tego wyjątkowo smaczku :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, wszystko się super zgrało, chili ekstra podkręciło słodycz cukinii no i dodało super smaku :)

      Usuń
  3. ile warzyw! :) lubię takie mieszane. Pyszna propozycja :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyglądają pysznie. Uwielbiam pulpety.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytam, oglądam i przełykam ślinkę. Z pracy wróciłam i głodnaaa jeeestem!!! A to tak smakowicie wygląda! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Żeby się tak dało w jednej chwili jakoś przesłać... to bym przesłała! :)

      Usuń
  6. My taki żywnościowy recykling też bardzo lubimy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że nie jestem jedyna. Myślę, że jak ktoś kocha gotować i jeść to nie lubi marnować jedzonka :) mam taką nadzieję!

      Usuń
  7. Bardzo ciekawy przepis, na pewno aromatyczne i smaczne!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Administratorem danych jest Pichceniomania. Dane podane w formularzu kontaktowym i/lub wymagane do dodania komentarza zostaną wykorzystane wyłącznie w celu publikacji wpisanego zapytania/komentarza i udzielenia ewentualnej odpowiedzi.

Popularne posty z tego bloga

Makaron z cebulowym sosem czyli pasta alla genovese

Przepis króluje w Neapolu prawdopodobnie od 15-16 wieku. Jest kilka hipotez, co do jego powstania i pochodzenia nazwy. Skąd w Neapolu przepis o nazwie, która kojarzy się raczej z miastem położonym na północy Włoch? Jedna z teorii mówi o tym, że przepis faktycznie przywędrował wraz z kucharzami z Genui. Oba wspomniane miasta stanowiły 2 największe włoskie, współpracujące ze sobą porty. Możemy zatem wyobrazić sobie, że oba te miejsca miały na siebie nawzajem spory wpływ, także pod względem kultury kulinarnej. Inne źródła mówią, że przepis przywędrował nie z Genui a z Genewy, a jeszcze inne, że został stworzony przez kucharza, z krwi i kości neapolitańczyka, którego zwano "o Genoves". Tak czy siak, ten aromatyczny, swego rodzaju sos stał się jedną z najbardziej charakterystycznych potraw regionu Kampania i z całą pewnością każdy, kto odwiedza tę część Italii, powinien choć raz go spróbować. Jest to danie, które porównać można do naszego rosołu, czy bigosu. Wersji przepisu może

Piwoniowa konfitura

Im bardziej zagłębiam się w temat jadalnych kwiatków i innych, często nieco zapomnianych darów łąk i lasów, tym bardziej zadziwia mnie, ile roślin marnuje się w naszym najbliższym otoczeniu. No dobrze, może nie marnują się tak do końca, kwiaty w końcu zawsze cieszą oko. Gdy wpadam do wychuchanego i wypielęgnowanego ogrodu moich rodziców, to widzę jak oni drżą i obserwują pytająco- co też tym razem zagarnę do kuchni. Wszystkie moje próby zyskują finalnie aprobatę, także od czasu do czasu faktycznie coś podkradam. Dzisiaj padło na piwonie, które w tym roku kwitną wyjątkowo pięknie. Zrobiłam 2 słoiczki na próbę, a potem to już ile się dało... :)

Marmurkowe jajka z kminkiem

Kocham sytuacje kiedy kuchnia, tak przyjemnie mnie zaskakuje! Niepozorne danie, a urzekło mnie kompletnie. Podobno wywodzi się z regionu Śląska Opolskiego, no i tradycyjnie przygotowywane było na Wielkanoc. Uważam, że warto spróbować i wpisać na listę ciekawych dań, którymi można zaskoczyć gości. Kminek, który jest tutaj obok jajka bohaterem, lubię bardzo, ale jednak z umiarem. Ten przepis udowadnia, że umiar nie zawsze jest wskazany. Zaskakująco, smakuje nawet tym, którzy za kminkiem nie przepadają!