stycznia 08, 2018

Cytrynowe tartaletki inspirowane książką KAUKASIS...

KAUKASIS ... to kolejna świetna książka kulinarna od wydawnictwa Buchmann! Olia Hercules zabiera nas w kulinarną podróż po Gruzji, pełną smaków, zapachów, rodzinnych opowieści...

Największy problem autorka miała z dobraniem odpowiedniego tytułu tej książki, chciała aby był wyjątkowy a jednocześnie oddawał wspomnienia rodzin, skomplikowaną historię państwa  czy też miał miejsce jeszcze na nowe przeżycia...




W końcu padło na kaukasis. To słowo oznacza "ośnieżony górski szczyt". Na samym szczycie Kazbeku, góry w północno- wschodniej Gruzji, jest taras widokowy wyłożony przepiękną mozaika. Wizerunki ludzi mają wyryte w kamieniu wyraźne kontury, ale ich środek stanowi układanka z pojedynczych kawałeczków , różnobarwnych i z pozoru niedobranych. Chyba nic lepiej nie symbolizuje kultury i kuchni Kaukazu.  To polifonia smaków, zapachów, emocji...

Tytuł; Kaukasis - kulinarna podróż po Gruzji i innych krajach Kaukazu.
Autor; OLIA HERCULES 
Wydawnictwo ; Buchmann
Ilość stron; 240 stron
Oprawa; Twarda

W środku znajdziemy typowe gruzińskie przepisy. Jest wiele dań które przygotowywane są z typowych roślin które rosną tylko i wyłącznie w Gruzji. Ale jest tez mnóstwo dań które zrobimy także u nas, z naszych lokalnych składników. Ja jestem łasuchem i troszkę się rozczarowałam ... Olia twierdzi, ze na Kaukazie nie ma bogatego wyboru deserów. Oczywiście jest kilka ciast z dawnych czasów które przystosowuje się do dzisiejszych warunków i piecze nadal ale na ogół a zwłaszcza w Azerbejdżanie do gorącej, mocnej herbaty podaje się owoce, orzechy i słodkie zaprawy.





Oczywiście znalazłam też coś dla siebie, nie powiem smak bardzo oryginalny , ale bardzo smaczny. Myślę ,że tarte cytrynową bo o niej mowa przygotuję jeszcze wiele razy. 

A wracając do książki, polecam jak najbardziej. To nie tylko spis przepisów ale także wiele wiadomości o pięknym kraju o których nie przeczytamy w typowym przewodniku. Ja jestem zachwycona!

W oryginale to duża tarta na blaszkę o wymiarach 24cm, ja zrobiłam w wersji małych tartaletek.

Tartaletki cytrynowe.

Składniki na ciasto;
20 dag mąki pszennej
duża szczypta soli
10 dag zimnego masła
1 łyżeczka octu jabłkowego
1/2 łyżeczki sody
3 łyżki wody

Nadzienie;
3 cytryny
25 dag cukru kryształu
2 żółtka, rozmącone, do glazurowania (pominęłam)

Przygotowanie;
Do dużej miski wsypujemy mąkę, sól i masło pokrojone w kostkę. Rozcieramy w palcach. Do szklanki wlewamy ocet, dodajemy sodę a także około 3 łyżki wody. Wszystko przelewamy do mąki i zagniatamy ciasto. Jeśli będziemy mieć trudności z zagnieceniem dolewamy jeszcze odrobinę wody. Zawijamy w folię i chłodzimy około 1 godz.
Cytryny sparzamy wrzątkiem, zostawiamy w nim na około 20 min. Po ostudzeniu wkładamy do zamrażarki aby dobrze stwardniały.
Piekarnik rozgrzewamy do temp. 180C. Małe foremki smarujemy masłem i wykładamy ciastem. Przykrywamy papierem do pieczenia i wsypujemy ceramiczne kulki lub tak jak ja wsypałam po prostu czarną fasolę ;-) Podpiekamy około 5 min. Usuwamy  obciążenie i pieczemy jeszcze 2-3 min. Cytryny wyjmujemy i ścieramy całe na tarce o grubych oczkach. Moje cytryny nie były bardzo zamarznięte więc pokroiłam na ćwiartki  i wrzuciłam do blendera. Miksowałam do momentu powstania gęstego dżemu. Do zmiksowanych cytryn dodajemy cukier, mieszamy i powstała masa napełniamy podpieczone tartaletki. Wstawiamy do piekarnika na około 30 - 35 min lub dłużej. Mają się piec do czasu aż masa będzie miała konsystencję marmolady. Po ostudzeniu można posypać cukrem pudrem lub udekorować bitą śmietana. To taka moja propozycja, w Gruzji zjada się tarte bez dodatków. 



Smacznego i udanej lektury! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 RADOŚĆ KIPIĄCA UŚMIECHEM , Blogger