Bez pieczenia | Ciastka

Bajaderki – ziemniaczki, czyli drugie życie świątecznych ciast

29 grudnia 2017
Jump to recipe

Święta, Święta i po Świętach. Goście pojechali już dawno, a wy zostaliście z górą nie pierwszej świeżości ciast. Kto był sprytny, mógł je zamrozić nieco wcześniej lub część podarować gościom. Ale dla tych co o tym nie pomyśleli, dzisiaj przepis na bajaderki, do zrobienia w kilka chwil. Nic nie wyrzucamy, nic się nie marnuje. Mamy nowe, pyszne ciastka, a nie męczymy się już ze starymi, wysuszonymi ciastami. A bajaderki, idealne będą na Sylwestra, o ile tylko pozwolicie im tyle leżeć. I to kolejne danie z serii „brzydko wyglądam, świetnie smakuję” 🙂

Na bajaderki idealne będą prawie wszystkie ciasta. Nie nadają się jedynie te, zawierające krem. U mnie w roli głównej wystąpił piernik przekładany powidłami, nie wiem czemu nie cieszył się zbytnią popularnością ;(, ale również pierniczki dojrzewające (fakt, spokojnie mogły poleżeć jeszcze długi czas), makowiec, sernik i herbatniki. Do tego dodajemy ulubione bakalie. Jeśli mają być mało wyczuwalne, to siekamy je drobniutko. Ja lubię wiedzieć co jem, dlatego za bardzo ich nie rozdrabniam 😉

Podam poniżej proporcje, jakich użyłam do zrobienia bajaderek, jednak są one tak naprawdę umowne. Wszystko zależy od wilgotności ciast, jakich użyjecie do zrobienia bajaderek, ale też dżemu. Ja użyłam domowego, luźnego, ale mam w spiżarni swojej również dość zwarte . Masa na bajaderki musi być wilgotna, żeby dało się lepić kuleczki. Tą wilgotność możecie uzyskać na kilka sposobów – dodając większą ilość tłuszczu, dżemu lub alkoholu czy nawet masła orzechowego 😉 Każdy wybiera ulubioną metodę. Ja idę w stronę dżemu i alkoholu. Możecie dodać rum, szczególnie jeśli w bakaliach dodawaliście rodzynki (polecam wcześniej namoczyć je w alkoholu). U mnie rodzynki są zabronione a i za rumem nie przepadam zbytnio, dlatego dodaję amaretto. Ogólnie alkohol ma tutaj złamać nam smak. Nie dodaję już do ciastek cukru. Jak dla mnie cukier z ciastek i ten z dżemu jest wystarczający. Najlepiej przed przystąpieniem do lepienia bajaderek spróbować masy i samemu zdecydować, co i w jakiej ilości dodajemy jeszcze.

Ponieważ ja używałam głównie piernika, nie dodawałam do masy kakao bo i bez tego masa była ciemna. Jeśli jednak używacie jasnych ciast, warto dosypać 2-3 łyżki kakao.

U mnie zdecydowanie w składzie przeważał piernik, mimo to, nie czuć posmaku piernikowego w ciastkach. Jeśli chcecie dalej czuć piernikową „magię Świąt”, możecie dodać do masy cynamon lub przyprawę do piernika. Ja zostaję przy wersji klasycznej.

Gotowe bajaderki możemy jeść same lub obtoczone w wiórkach kokosowych, kakao, cukrze pudrze czy mielonych orzechach lub migdałach a także w polewie czekoladowej.  Ja stawiam na naturalność i wybieram wersję solo;) Możecie również eksperymentować z wielkością bajaderek. Ja robię bajaderki wielkości piłeczki to pingponga, ale możecie pokusić się na większe.

Co prawda, na blogu był już przepis na bajaderki, ale te z tego przepisu są zdecydowanie lepsze i mają mniej składników, za to są bardziej bajaderkowe 😉 Najlepsze po kilku godzinach, jak wszystkie składniki dobrze przesiąkną sobą.

Swoją drogą temu, kto wymyślił bajaderki, powinno przyznać się Nobla. Nie za smak, chociaż jemu nic a nic nie brakuje, ale właśnie za pomysł na wykorzystanie starych ciast, których nie podejrzewano o tyle dobra, kryjącego nadal w sobie.

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *