Tarte Czaniecki w rosole z kaczki i z mięsem kaczęcym pieczonym



Zatęskiniłam za Honoratą. Za ciszą i świętym spokojem. Zatęskniłam za złotymi liśćmi, mgłą o poranku i słońcem w południe. Akurat w tej chwili okropnie leje. Postanowiłam  ruszyć w podróż, kolejną kulinarną podróż, która przeniesie mnie choć na chwilke do bajecznego domku, malinowej kuchni, do dziecięcych pisków . Do normalnego życia.


Biletem na podkarpacie był
MAKARON CZANIECKI TARTE.


Zrobiłam coś, co na pewno przeniosło mnie tam gdzie chciałam i pozwoliło rozmarzyc się na nowo i oddać wspomnieniom. A najpiękniejsze wspomnienia przychodzą przy gorącym rosole z kaczuchy Honoraty właśnie. Z kaczuchy dreptającej wolno, nie mającej nic wspólnego z bezpłciowym i bladym ptactwem sprzedawanym w miejskich sieciówkach.
Ugotowałam rosół z najprawdziwszej kaczki wg.tego przepisu


A następnie przecedziłam go przez sito.
Wszystko to co zostało mi na sitku przełożyłam do miski,
mięso osobno ,a jarzynki osobno.


Mięsko z takiej kaczuchy to dopiero rarytas. Z mięsa kupionego w sklepie ZAWSZE ściagam skórę, tak nauczyło mnie 12 lat spędzonych we Włoszech- każdy lekarz na tamtejszym terenie poleca ściągać skórę, szczególnie z kury, gęsi, kaczki.
Kaczka Honoraty nie była nafaszerowana chemią, więc obrałam kosteczki łącznie ze skórą.Zmieliłam w maszynce do mięsa i dodałam na koniec wszystkie jarzynki z rosołu i sucha bułkę.


Tak zmielone, przełożyłam do szklanej miski i dodałam jajo. Wymieszalam dokładnie rękami . Następnie dodałam okolo 3 łyżek parmezanu , selera naciowego i ponownie wymieszałam rękami. 



Delikatnie spróbowałam czy nie trzeba dodać soli, pieprzu Dodałam również czosnek przeciśniety przez praskę.
Z powstałej masy zrobilam malutkie kuleczki.
 We Włoszech nie smaży się kotlecików, ale ,albo się je dusi w salsie pomidorowej ,albo się je piecze w piekarniku. Ja postanowiłam zrobić w piekarniku, gdyż kulki te, zostaną włożone do naszego rosołku ,na sekundkę przed serwowaniem.
Do pieczenia tychże kuleczek mięsnych użyłam brytfanny FLORINA .
Wszystkiego o magicznej brytfannie dowiecie się


Brytfanny tej nie użyłam przypadkowo. Potrzebowałam pewniaka. Ostatnio trochę nie ogarniam płynącego czasu, a to przez wpisy ,a to przez codzienne życie. Brytfanna Florina pozwala mi się spokojnie oddalić od piekarnika bez obaw , że coś spalę , za mocno przypiekę, jednym słowem nawalę.



Na spód brytfanny Florina dałam masło.
Następnie brytfannę położyłam na gazie aby masło roztopiło się.
Dodalam kulki z mięsa kaczęcego i podlałam 2 łyżkami tłuszczu, który się wytworzył na powierzchni rosołu.



Przykryłam i włożyłam do nagrzanego do 220 stopni piekarnika.



Zmniejszyłam do 200 stopni i odeszłam. Przygotować troszkę wpisów. Tak na oko to zapiekałam chyba z godzinkę pod przykryciem.Można mniej, można więcej. Ta brytfanna nie zrobi krzywdy niczemu co się do niej włoży. Dlatego używam jej zawsze wtedy kiedy potrzebuje pewności , że mi wyjdzie na 100%.
Po upieczeniu wyłączyłam piekarnik.I sprawdziłam moje kulki- idealne...! Chrupiące z wierzchu, upieczone w środku i miękkie.



 Ugotowałam MAKARON CZANIECKI TARTE w osolonej wodzie.


 Na każde 100 g makaronu , producent zaleca 2 litry wody i 15 minut gotowania.


Wyłożyłam MAKARON CZANIECKI na talerze, posypałam selerem naciowym. Wlałam gorący rosół i włożylam każdemu na talerz pieczone kulki mięsne z kaczuszki.


Smak?

Wyjątkowy.

Niepowtarzalny.

Świąteczny.


Makaron Czaniecki Tarte ,syty o zdecydowanym smaku i z charakterem, jest idealny do tego dania.


 Rosół wyśmienity, rozgrzewający i wywołujący miłe wspomnienia, a dodatek mięsa w postaci pieczonych kulek  – miękkiego, soczystego i aromatycznego...dodał całości klasy, wykwintności i postawił przysłowiową kropkę nad kulinarnym „i”.

Smacznego!




zBLOGowani.pl

Komentarze

Prześlij komentarz

Pytaj o wszystko, komentuj , podziel się swoją radą . Cieszę się, że ze mną jesteś, rozgość się na dłużej!

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Di me:

Benvenuto nel mio Piccolo Regno! Non sei venuto qui per caso, vedrai! Mi chiamo Kasia e sarò felice di mostrarti la mia cucina, direi che anche le due cucine: polacca e italiana. Ti farò toccare, annusare, assaggiare, pesare e mescolare con me. Ti porterò in due mondi semplici: la cucina italiana - che ho avuto la fortuna di assaggiare per oltre sedici anni, e ti mostrerò quanto quest'avventura possa essere amorevole, semplice, gustosa, non complicata, ma anche imprevedibile e piena di sapori! Passeremo anche alla cucina polacca, dove le prelibatezze sono equilibrate, pensate e ripensate, tradizionali con un pizzico del mio punto di vista, idee e sperimentazioni con il gusto. Ci sposteremo da una cucina all'altra. Quindi indossiamo i grembiuli, cuciniamo qualcosa insieme. Chiedi di tutto, commenta, condividi i tuoi consigli. Sono contenta che tu sia con me, accomodati e buon appetito!