czwartek, 29 czerwca 2017

Klasyczna kalafiorowa po polsku i "Wiedziałam, że tak będzie"

Dziś przepis na klasyczną zupę po polsku, bez udziwnień i z łatwo dostępnych składników. Podaję wersję letnią tej zupy, czyli bez dodatku mięsa, w związku z tym zupa może być zjadana na gorąco i po ostudzeniu. Ze względu na obecność marchewki w zupie, konieczne jest dodanie tłuszczu, by witamina A miała się w czym rozpuścić.




Składniki (na 3 porcje):


pół kalafiora
kawałek selera
mała pietruszka
marchew
kawałek pora (ok. 7 cm)
1,5 łyżki śmietany
sól
pieprz
natka pietruszki

  1. Warzywa obrać. Seler pokroić w drobną kostkę, marchew w talarki lub półtalarki, kalafior podzielić na róże.
  2. Do garnka wrzucić seler, pietruszkę (w całości), pora, marchew i kalafior. Wlać litr wody.
  3. Całość zagotować, a potem zmniejszyć moc palnika i gotować na małym ogniu do miękkości warzyw.
  4. Wyłączyć palnik, dodać śmietanę. Wymieszać.
  5. Zupę doprawić do smaku solą i pieprzem.
  6. Podawać z natką pietruszki.


 
Ratujmy klasyki



Nie ma to jak zacząć urlop lekką książką z powiewem włoskiego klimatu, dobrego wina i jedzenia w tle 😊 Taką właśnie pozycją jest "Wiedziałam, że tak będzie" Kasi Pisarskiej.

Dwie prawie 40-letnie przyjaciółki, Laura i Weronika, wyruszają w podróż do Mediolanu. Co ich tam ciągnie? Kilkanaście milionów euro, które Weronika wygrała we włoskiej odmianie lotto i którymi dzieli się po połowie z Laurą! Czas goni, bo nagrodę trzeba odebrać w ciągu 90 dni, a szczęśliwa milionerka zagrała kilka miesięcy wcześniej. Weronika przekonała się o poprawie swojego statusu materialnego niedawno po wysłuchaniu wiadomości w mediach, że ktoś z Polski wygrał miliony we Włoszech i wciąż się po nie nie zgłosił.
Wygraną trzeba utrzymać w tajemnicy, szczególnie przed teściową i wiarołomnym mężem, z którym Weronika właśnie się rozwodzi.

W rezultacie kobiety długo (latami) utrzymują wygraną w tajemnicy przed najbliższymi.
Podróż do Włoch zmienia bardzo życie obu kobiet, a pieniądze, choć szczęścia nie dają, bardzo w tym szczęściu pomagają.

Książka napisana jest łatwym językiem. Czyta się ją szybko i z wielką przyjemnością. Choć większość zdarzeń dzieje się w zimnych miesiącach, z jej kart tchnie ciepłem i słońcem, a także optymizmem i przekonaniem, że warto mieć marzenia, bo się one spełniają 😊

W książce pojawia się również zagadnienie adopcji psów, co zbiega się z działaniami, jakim z wielkim zaangażowaniem oddaje się autorka.
żyje/nie żyje/nie dotkniesz
dla...
We dwoje

http://biblioteczkamagdalenardo.blogspot.com/p/cztery-pory-roku-2017.html
Lato


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.