Podobno gotować każdy może trochę lepiej lub trochę gorzej… Nam roladki wyszły pyszne, a ile przy tym było zabawy… A jaki Jasiek był dumny jak powiedziałam mężowi że dzisiaj obiad synuś zrobił. Z pewnością będziemy gotować razem częściej.
Składniki:
- trzy płaty wołowiny na rolady
- kawałek boczku (jako nadzienie)
- cebula
- opcjonalnie ogórek kiszony (chociaż my akurat nie lubimy)
- 2 łyżeczki musztardy
- przyprawy: majeranek, zioła prowansalskie, koperek, ziele angielskie, liść laurowy
- łyżka oleju
- kostka bulionowa (jako baza sosu)
- łyżka mąki
- łyżka śmietany 18% do zup
Wykonanie:
Rozbijamy wołowinę na naprawdę cieniutkie płaty (Jasiek miał taką frajdę z walenia tłuczkiem 🙂 ). Smarujemy z jednej strony musztardą, posypujemy przyprawami, nadziewamy boczkiem, cebulą i ew. ogórkiem. Zawijamy i obwiązujemy sznurkiem gastronomicznym. Ważne żeby wołowiny nie posolić! Nagrzewamy patelnię mocno wraz z łyżką oleju. Obsmażamy roladki tak żeby nigdzie mięso nie było surowe. Przekładamy do garnka, wlewamy szklankę wody, dodajemy liść laurowy, ziele angielskie i na wolnym ogniu dusimy ponad godzinę. Długość duszenia zależy od jakości wołowiny więc po godzinie trzeba sprawdzić wykałaczką. Jeśli mięso jest miękkie, dodajemy kostkę rosołową. Jak wszystko się przegotuje zagęszczamy sos. W szklance mieszamy łyżkę śmietany, mąki i trochę wody. Całość hartujemy odrobiną wywaru z mięsa. Wlewamy zagęstnik do mięsa i mieszamy. Jeśli sos jest za gęsty dolewamy wody.
Smacznego!