Ten pyszny letni deser malinowy zrobiłam już jakiś czas temu, bo naszła mnie ochota zjeść kaszkę manną, a zwykle tego nie robię. Chyba że kończąc porcję Zuzi. 😉 Kisiel z malin miałam zamknięty w słoiczku, bo robiłam wcześniej, gdy miałam rozmrożony nadmiar swojskich  malin. Robiłam go na oko, jednak wg zasad z tego przepisu, bo to podstawy. Dałam jednak mniej wody, tylko trochę na miseczkę malin – kisiel wyszedł obłędnie malinowy. Wyszły mi wtedy 2 i pół słoiczka po mniejszym dżemie. Jeden cały Zuzia wrąbała po spacerze jednych tchem. 🙂 Drugi słoiczek dodałam do tego deseru. Mniam! Co do nocnej owsianki: robiłam ją wtedy po raz pierwszy, bo gdzieś przeczytałam o takiej możliwości zamiast gotowania. Wczoraj znów zrobiłam, ale bez czekania tak długo. Zalałam płatki z rodzynkami wrzątkiem i po jakichś 10 minutach było gotowe. Z jogurtem i swojskimi malinami, pycha… 🙂 Warto się przekonać do takich prostych i zdrowych deserów!

1. 1. Dzień wcześniej wieczorem wsyp płatki, otręby i rodzynki do miseczki. Zalej niewielką ilością wrzątku, tylko do pokrycia. Wymieszaj i przykryj miseczkę jakimś talerzykiem. Zostaw do ostudzenia, potem wstaw do lodówki na noc.
   2. Rano wyjmij owsiankę z lodówki trochę przed szykowaniem reszty, aby nabrała temperatury pokojowej.
   3. Kaszkę ugotuj wg przepisu na opakowaniu w 250 ml wody z dodatkiem domowego cukru waniliowego. Ja nauczyłam się rozprowadzać suchą kaszkę w części zimnej wody, dopiero potem wlewam do zagotowanej wody. Wtedy nie powstaną grudki, które pewnego dnia zaczęły mi się non-stop robić, gdy gotowałam kaszkę dla Zuzi.
   4. Do trzech jednakowych szklanek rozdziel po równo owsiankę. Na nią rozdziel gęstą gorącą kaszkę.
   5. Przygotuj lub podgrzej kisiel. Rozdziel go na kaszkę. Zostaw wszystko na kilka minut do lekkiego przestudzenia.
   6. Na każdą porcję deseru nałóż 2 łyżki jogurtu naturalnego (najlepiej zwykłego, rzadkiego), wyrównaj. Górę udekoruj świeżymi owocami w ilości wg upodobania. Od razu podawaj.