Skrzynie po winie

Zapowiadałam skrzynki po winie już kilka razy - od czasu do czasu pojawiło się zdjęcie z okresu "produkcji"...
W zasadzie to nie "produkcja", ja dałam tylko tym skrzynkom drugie życie ...

 

Skrzynie robiłam długo, w wolnych chwilach - chyba dlatego, że dopiero podczas prac miałam pomysł na następny krok i bałam się, że coś popsuję - bo one już takie "surowe" były ładne i szkoda byłoby zrobić coś, czego się nie da odkręcić. A wiadomo jak to jest z rękodziełem, czasem wyjdzie, czasem nie, a czasem jeden krok popsuje wszystko!

 



I taki jest efekt końcowy - skrzynki podobają mi się. Wszystkie siedem, choć sobie zostawiłam tylko 2 - jedną zdekupażowaną, a jedną ozdobioną tylko szablonem.

 

Pomysły miałam takie, by zostawić skrzynie pomalowane i przetarte tylko. Na niektórych od czasu do czasu pojawiał się oryginalny napis ze skrzyni. A niektóre zaszpachlowałam i pomalowałam całe, więc na przetarciach tylko pobejcowane drewno widać. Ale jednak chciałam troszkę wyróżnić je, by nie były takie nudne - więc pojawiły się wzory :)

Ale od początku...

Dostałam do przerobienia jedną skrzynię z pokrywką, już ozdobioną serwetkowym wzorem. I chyba tylko na tym, że skrzynia ładna, wzór na serwetce też ładny - mój zachwyt się kończył. Dawno temu postanowiłam, że nie będę oceniać innych rękodzielników, bo każdy z nas wkłada serce w swoje prace. Ale... Widząc tę skrzynię u znajomej, widząc potencjał tej skrzyni - sama zaproponowałam, że poprawię trochę tę pracę, a dokładniej - ozdobię na nowo...

   

Potem pojawiły się kolejne skrzynie - dwie ładne, czyściutkie, a jedna upolowana w jednym z moich ulubionych sklepów - brudna, ale to właśnie moja najcenniejsza skrzynka! Potem znajomy stwierdził, że też chce takie skrzynki i pojawiły się kolejne dwie. A ostatnia - to skrzynia od mojej siostry - bo jej nie pasowała wymiarami do szafki... I zaczęłam zabawę ze wszystkimi naraz :)

 

Krok pierwszy. Umyć skrzynie, zerwać naklejki, wysuszyć. Można zaszpachlować ubytki. A po szpachlowaniu szlifowanie... A po szlifowaniu raz jeszcze trzeba zaszpachlować, bo nigdy idealnie szpachlowanie za pierwszym razem nie wyjdzie... I znowu zeszlifować nadmiar szpachli... Umyć raz jeszcze. Ale nie trzeba szpachlować, czasem nierówności dodają uroku :)

 

Krok drugi. Zabejcować. Wybrałam kolor dąb - i to był bardzo dobry wybór - piękny ciepły odcień drewna... Bejcowałam zwykłą, tanią bejcą, trochę rozrobioną wodą, za pomocą skarpetki. Idealnie bejcuje skarpetka! Polecam :) No i można przetrzeć papierem ściernym całość. Można, ale nie trzeba.

 

Krok trzeci. Polakierować całość, by bejca nie barwiła białej farby. I tak barwiła, ale delikatnie, efekt ciekawy :)

 

Krok czwarty. Poświecować zewnętrzne boki skrzynki. Czyli wysmarowałam parafiną polakierowane drewno, by potem łatwiej było robić przecierkę.

Krok piąty. Pomalować na biało. Pomalowałam wszystkie skrzynie - znaczy się tylko zewnętrzne ścianki. Dwa razy. Dno skrzyń i środek został w kolorze dębu, a że już polakierowany, to i zabezpieczony :)

 

Krok szósty - najmniej przyjemny dla gospodyni. Zeszlifować farbę, zrobić przecierki, postarzyć. Przeszlifowałam białą farbę na skrzynkach. Ubrudziłam cały pokój - podłogę, kanapę, biurko. Przylazły koty i rozniosły biały kurz po reszcie mieszkania. Trzeba było posprzątać. Przy okazji należy umyć skrzynie z pozostałości po szlifowaniu. Białą farbę ostrożnie, bo też się ściera (co widać na skrzynce z makami). A polakierowane dno i środek zabezpieczone można spokojnie wycierać :)


  

  

Krok siódmy. Lakierowanie. Znowu całość polakierowałam - a to tylko dlatego, by ochronić swoją pracę ze szlifowaniem! Gdyby coś mi nie wyszło, to łatwiej zmyć źle przyklejoną serwetkę z lakieru niż z farby... Mniej szkód można zrobić. Tak samo łatwiej zmyć farbę (po malowaniu wzorów z szablonu) z lakieru niż z farby... Więc po przecierkach zawsze lakieruję swoje prace. I wtedy dalej bezpiecznie można pracować!

Krok ósmy A. Szablon. Cztery skrzynie ozdobiłam szablonem z pismem i pieczątkami.
Krok dziewiąty A. I oczywiście polakierowałam Dwa razy. I gotowe!

 

Krok ósmy B. Decoupage. Trzy skrzynie miały zostać ozdobione serwetkami. Jedną ozdobiłam wzorem z serwetki i potem nałożyłam jeszcze szablon z zawijasami. Drugą ozdobiłam tylko serwetką z makami, ale tutaj troszkę domalowałam szczególików. A trzecią najpierw ozdobiłam wzorem z szablonu - romby w odcieniach szarości. I na to dopiero wycięte wzory z serwetki.


 

Krok dziewiąty B. Lakierowanie. Polakierowałam całość dwukrotnie. Przeszlifowałam. I raz jeszcze dwukrotnie polakierowałam. Mogłabym tak szlifować i lakierować jeszcze ze dwa razy, ale już miałam dość tych skrzynek - chciałam się  końcu nimi cieszyć, więc zostawiłam takie. I starczyło.

 

 

Krok dziesiąty. Rozdałam 5 skrzynek. Zostawiłam sobie 2 (te dwie na zdjęciach poniżej)

  

A wszystkie 7 skrzyń cieszy oko i raduje serce:)

1 komentarz:

  1. Przepiękne skrzynki! Bardzo dobre, staranne wykonanie i pomysł. Projekt z makami - rewelacja!!!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 dobra gospodyni dom wesołym czyni , Blogger