niedziela, 28 lutego 2016

Śniadanie w Szczecinie: Columbus Coffee al. Piastów 5/1


Ocena: 3.5/5
Plusy: godziny otwarcia, ładny i przytulny wystrój, bardzo smaczna kawa, dobre kanapki ze świeżego pieczywa
Minusy: lumpy kradnące gazety (taka lokalizacja niestety...), strasznie suche panini, dużo mniejszy wybór, niż by wynikało ze strony
Porcje: takie sobie
Ceny: drogie
Godziny otwarcia: pon-pt od 7, soboto od 9, niedz od 11


Skoro świt, a w zasadzie grudo przed świtem (z góry przepraszam za jakość zdjęć), bo o 7 rano, odwiedziłam Columbus Coffee z ssaniem w żołądku po przejrzeniu strony ich strony internetowej. Obiecywali mi tam bajgle, ciabatty (na ciepło), panini, crossinaty, wrapy i wiele, wiele innych... A na miejscu? Duże rozczarowanie :-( Z bogatego menu na ciepło tylko panini z kurczakiem za 9,90 zł - no dobra, biorę, bo przecież chciałam tu zjeść jakieś śniadanie. Do tego kawa za 12,90 zł - Pani naciągnęła mnie na bitą śmietanę ;-) Lokal składa się z dwóch części - tam, gdzie kasy są tylko wysokie stołki i wąskie blaty, ale jak się wejdzie po schodkach na górę, to jest dużo przytulniej. Zobaczcie sami :-)



Niestety, po zamówienie muszę zjeść sama, a że akurat jakiś przemiły Pan stwierdził, że będzie kradł gazety na piętrze, to musiałam ze wszystkim się tarabanić na dół po zamówienie. Kawę i panini dostałam razem - fajnie. 


Kawa - nie będę oszukiwać - była pyszna. I nie jest to tylko zasługa dużej porcji bitej śmietany ;-) I choć była trochę droga, to smak rekompensował cenę. Z panini było niestety gorzej... Strasznie to pieczywo było suche! W zasadzie to aż kruszyło się przy gryzieniu. Myślę, że jest to wina samego pieczywa, a nie jego ewentualnej starości, bo ja niejednokrotnie zapiekam w tosterze stare pieczywo, żeby je "zreanimować" i nigdy tak źle nie smakowało. A w środku prezentowało się tak:


Szczerze, to nawet nie dojadłam... Ale wychodząc pokusiłam się o jakieś zakupy "na wynos" dla męża, żeby nie czuł się poszkodowany. Wszystko dostałam ładnie zapakowane - to lubię. Kupiłam kanapkę - ciabattę za 4,90 zł. Kanapka, jak to kanapka... z szyneczką, serem, warzywami i jakimś sosikiem. Maż był zachwycony :-)


Drugi zakup to sałatka Cezar za 13,90 zł. Mąż stwierdził, ze kurczak był trochę dziwny, ale ogólnie ocenia na plus. 


Miałam trochę problem z oceną tego miejsca... Długo wahałam się między 3 a 3.5 punktu. Zadecydowało to, że dania na wynos smakowały mojemu mężowi. Trochę tu drogo i szkoda, że tak mało śniadań jest na ciepło. Może namiętnie tam nie będę wpadać, ale w razie co - nie ominę ;-)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz