Zdrowie i szczęście

środa, 28 października 2015

Szok anafilaktyczny numer 2... adrenalina/anafilaksja

Szok anafilaktyczny

Wstrząs anafilaktyczny to najgroźniejszy objaw kliniczny alergii o charakterze ogólnoustrojowym, silna i bardzo gwałtowna reakcja, która może zagrażać życiu.

Kiedy dziecko osiąga wiek 5-ciu lat, bardzo często wyrasta z alergii.
Dlatego, też w porozumieniu z lekarzami postanowiliśmy sprawdzić czy nasz synek wciąż ma alergię na białko mleka krowiego, a jeśli tak to w jakim stopniu jest ona zagrożeniem jego zdrowia. Jak do tej pory zawsze zabieraliśmy ze sobą adrenalinę oraz inne leki. Ponieważ Antoś chodzi już do szkoły, w klasie również jest adrenalina, na wszelki wypadek.
Antoś jest baaaaaaaaaardzo wyrozumiały, jeśli chodzi o ograniczenia w pożywieniu. NIGDY nie zdarzyło się, żeby zjadł coś bez wcześniejszego zapytania czy dany produkt nie zawiera mleka.
Ale niestety musimy być czujni na różne sytuacje.
Nasz synek zabiera codziennie do szkoły przygotowane przez nas jedzenie. Jeśli kolega lub koleżanka świętują urodziny, co wiąże się zazwyczaj z duuuużą ilością produktów zakazanych, Antoś ma "swoje" jedzenie.

Tak więc, 1 września udaliśmy się do szpitala AMC w Amsterdamie aby zrobić kolejną prowokację. Tym razem była to prowokacja "otwarta", tzn. dostaliśmy informację, że prowokacja będzie prowadzona z udziałem mleka krowiego. Najczęściej prowokację na mleko przeprowadza się za pomocą metody placebo.

Mleko krowie było zmieszane z mlekiem ryżowym.
Zaczęliśmy od bardzo małych ilości, mleko podawaliśmy w odstępach 30-tu minut. Zastosowaliśmy 8 kroków podania mleka.

1 - 0,1 ml
2 - 0,3 ml
3 - 1 ml
4 - 3 ml
5 - 10 ml
6 - 30 ml
7 - 100 ml
8 - 200 ml

Cała prowokacja zapowiadała się bardzo obiecująco. Przez 7 kolejnych kroków nic się nie działo. Jednak po podaniu 8 dawki mleka cała sytuacja zmieniła się diametralnie. Antoś jedynie zamoczył usta w mleku podanym na samym końcu.
Niestety kolejna prowokacja zakończyła się anafilaksją. Napad ostrego, duszącego kaszlu, katar, wysypka na twarzy i rączkach, łzawienie oczu, spadek ciśnienia, ból brzuszka no i początek utraty przytomności. Musieliśmy podać adrenalinę, synek został w szpitalu do następnego dnia. Często zdarza się tak, że nawet po podaniu adrenaliny, pewne objawy anafilaksji powracają i konieczne jest podanie kolejnej adrenaliny. Na szczęście Antoś pozostał tylko na obserwacji.
Trudno o tym pisać, a nawet myśleć ale takie są realia i musimy się z tym zmierzyć. Tak niestety wyglądała sytuacja:(:(:(
W przypadku mojego synka przestrzeganie diety jest kluczowe. Niestety w dzisiejszych czasach pokusy czyhają na każdym kroku. Zle opisane etykiety żywności, brak świadomości społeczeństwa, trudno dostępne produkty bez alergenu.
Martynka, która zmarła po zjedzeniu 3 czekoladek to dziewczynka uczulona na orzechy. Niestety do tej tragedii przyczynił się brak informacji o alergenach w składzie czekoladek. W przypadku silnej alergii pokarmowej nie ma mowy o stwierdzeniu, że mała ilość nie zaszkodzi bo jak się okazuje, może nawet zabić :( .

Po tej ostatniej prowokacji zaobserwowaliśmy obniżenie systemu odpornościowego, więcej reakcji alergicznych na czynniki zewnętrzne. Antoś musiał opuścić klasę, bo z niewiadomych jak dotąd przyczyn dostał duszącego kaszlu oraz obrzęku na twarzy.
Jesteśmy w trakcie kolejnych badań i staramy się "żyć normalnie". Bo oprócz tych wszystkich ograniczeń, jakie ma dziecko z alergią, bardzo ważne jest podejście rodziców, nauczycieli, znajomych, itd...
Ważne by dziecko nie czuło się wykluczone, by mogło żyć "normalnie". Polecam bardzo obszerny poradnik Dziecko przewlekle chore. Dostosowanie warunków edukacyjnych dla dziecka z alergią.









0 komentarze:

Prześlij komentarz