CHLEB Z NASION I ORZECHÓW

To jest prawdziwy chleb na wypasie. Na bogato! Pełen migdałów, ziaren, przypraw. Całkowicie bez mąki.

Ten chleb przyprawi was o słodki uśmiech, który długo nie zniknie z twarzy i da porządny zastrzyk energii.

Wiem, że lista składników jest dość długa, ale uwierzcie mi warto zainwestować w ten wypiek.

Już jedna kromka sprawi, że poczujecie się syci. Komponuje się wspaniale ze wszystkim. Od was zależy czy na słodko, słono czy ostro.

Jedyna wada – zbyt szybko znika. No cóż, oprzeć mu się nie można.

Zawinięty w papier długo zachowuje świeżość – ja przetrzymuję go w papierowej torebce w lodówce do 5 dni.

2 szklanki migdałów
6 łyżek nasion słonecznika
4 łyżki pestek dyni
2 łyżki nasion chia
1/4 szklanki zmielonego siemienia lnianego
2 łyżki mąki, kokosowej
6 jajek
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 łyżka miodu
1 łyżka octu jabłkowego
1/3 szklanki roztopionego oleju kokosowego lub dobrej oliwy
1 łyżeczka zielonych suszonych ziół (ja użyłem suszonego oregano i bazylii)
1 łyżeczka czosnku suszonego
szczypta soli

1,5 szklanki migdałów mielę na drobny proszek. Pozostałe 0,5 szklanki siekam nożem na drobne kawałki.
2 łyżki słonecznika mielę na drobny proszek. Pozostałe 4 łyżki zostawiam w całości.
Pestki dyni siekam na drobniejsze kawałki.
1 łyżkę nasion i orzechów pozostawiam do posypania chleba po wierzchu.
Wszystkie suche składniki mieszam w misce. Dodaję jajka, tłuszcz (olej kokosowy lub oliwę), miód, ocet. Wszystko dokładnie z sobą mieszam.
Ciasto wykładam do keksówki (używam silikonowej o wymiarach 20×10 cm) – nie jest to konieczne, ale ja smaruję foremkę tłuszczem i wysypuję zmielonym siemieniem lnianym. Ciasto po wierzchu posypuję odłożoną wcześniej 1 łyżką nasion i orzechów.
Chleb piekę 45 minut w temperaturze 170 stopni. Pod koniec pieczenia sprawdzam patyczkiem – jeśli patyczek po wyciągnięciu jest oblepiony ciastem dopiekam jeszcze kilka minut.
Po upieczeniu wyjmuję z foremki i zostawiam do wystygnięcia na metalowej kratce.

Oryginalny przepis na chleb pochodzi z książki Dieta Paleo Pete Evansa. Ja delikatnie go zmodyfikowałem. Uważam, że zasługuje na uwagę, dlatego się nim dzielę.

Życzę bardzo&zdrowego!