Makowy specjał, który u mnie pojawiał się bardzo rzadko, zwykle serwowaliśmy makiełki. Niemniej odkąd sama angażuję się w przygotowania wigilijne, zdarzało mi się przygotować kutię. W wersji z amarantusem smakuje obłędnie. Gorąco polecam spróbować!
Kutia z amarantusa lub kaszy bulgur (duży półmisek)
200 g
potrawy: Energia – 325 kcal, Białko – 9,7g, Tłuszcz –
18g,Węglowodany – 40g, IG – 46
- 2 szklanki ziaren amarantusa/kaszy bulgur
- 2 szklanki maku niebieskiego
- rodzynki szklanka - 140g
- 30 g jagód inkaskich
- miód pszczeli lub cukier kokosowy 4 łyżki
- olej/oliwa 2 łyżki
- 1 szklanka orzechów – 100g (najwięcej włoskich)
- 1 szklanka płatów migdałowych
- sok ze świeżej pomarańczy lub skórka suszona 2 łyżki
- opcjonalnie laska wanilii
Amarantus/kaszę gotujemy według instrukcji na
opakowaniu. Mak zalewamy wodą i zostawiamy aż napęcznieje i
gotujemy do miękkości, odcedzamy. W między czasie płatki
migdałowe, orzechy posiekane z cukrem/miodem pieczemy na blasze w
piekarniku na termoobiegu przez ok 15 min. Uwolni się wspaniały
aromat. Mieszamy amarantus/kaszę, mak i pozostałe składniki, jeśli
wytworzy się nadmiar płynu odlewamy go i gotujemy, aż zgęstnieje
i wytworzy się syrop. Wszystko dokładnie mieszamy.
Smacznego!
Smacznego!
Nigdy nie jadłyśmy kutii, w Wielkopolsce to raczej nie jest danie, które się jada na Święta, aczkolwiek chciałybyśmy kiedyś spróbować. Kolejnej już potrawy ze świątecznego menu.
OdpowiedzUsuń