Są takie połączenia w kuchni śródziemnomorskiej, obok których ciężko przejść obojętnie. Te dorady po zawinięciu w cieniutkie plastry bekonu wylądowały w piekarniku, na podkładzie z blanszowanych ziemniaków, pomidorów, kaparów i oliwek. Są nieziemskie!
Połączenie wszelkich tekstur – jednocześnie chrupiące i miękkie przypieczone ziemniaki, chrupki jak chipsy bekon. Soczyste mięso białej ryby w akompaniamencie kwaśnych kaparów i słodkich pomidorów. Całość skąpana w najlepszej jakości oliwie z oliwek, z dodatkiem ziół i przypraw – mieszanka nie do zapomnienia.
Dorada to zdecydowanie jedna z moich ulubionych ryb – jej mięso jest białe, soczyste, bogate w smaku. W porównaniu z dużo droższym lucjanem i okoniem morskim nie ustępuje im aromatem. Między skórką tej ryby a mięsem znajduje się równej grubości warstwa tłuszczu, która odpowiada za soczystość mięsa po przygotowaniu. To świetny gatunek nadający się zarówno do smażenia, pieczenia jak i grillowania, a także podstawa słynnej francuskiej zupy rybnej z Marsylii – bouillabaisse.
Cebule szalotki i czosnek obieramy, kroimy je w cienkie plasterki. Pomidory parzymy, ściągamy im skórkę, a następnie kroimy je w niezbyt grube plasterki. Pietruszkę drobno siekamy. Formę do pieczenia smarujemy cienko masłem, posypujemy solą.
Dorady myjemy, szczególną uwagę zwracając na wnętrze ryby, osuszamy papierowymi ręcznikami. Doradę ostrym nożem nacinamy do kręgosłupa – to sprawi, że ryba będzie się piec równomiernie, niezależnie od grubości mięsa. Rybę mocno nacieramy sokiem z cytryny, pieprzem, posypujemy z każdej strony solą. W powstałe nacięcia wkładamy półplasterki szalotki i plasterki czosnku. Zawijamy rybę w plasterki boczku –wystarczy zawinąć sam wierzch ryby, końcówki plastrów boczku wkładając do środka ryby. Wierzch boczku posypujemy 1/3 posiekanej pietruszki. Ryby odstawiamy, chwilkę się zamarynują.
Zagotowujemy wodę z solą do gotowania ziemniaków. Ziemniaki cienko obieramy i równie cienko je kroimy w plasterki – plastry grubości 2-3mm będą idealne. Ja posłużyłam się mandoliną. Gdy woda już wrze, wrzucamy do niej wszystkie pokrojone ziemniaki, mieszamy i blanszujemy je dokładnie 2-3 minuty. Odlewamy wodę a ziemniaki odcedzamy na sicie i dajemy im chwilkę przestygnąć.
Lekko ostudzone ziemniaki rozkładamy równą warstwą w blaszce do pieczenia, kropimy oliwą, solimy, posypujemy wędzoną papryką. Rozkładamy równomiernie pozostałe plastry szalotki i czosnku, plasterki pomidora. Posypujemy pozostałą siekaną pietruszką i pokrojonym drobno szczypiorem. Równomiernie rozkładamy kapary odsączone z zalewy. Całość jeszcze raz leciutko solimy i pieprzymy. Kładziemy przyszykowane wcześniej ryby zawinięte w bekon, skrapiamy całość dobrą oliwą.
Rozgrzewamy piekarnik do 180⁰C. Na środkowym poziomie wstawiamy blachę do pieczenia i do już prawidłowo nagrzanego piekarnika wkładamy nasze ryby. Powinny się piec około 30 minut w tej temperaturze. Po 30 minutach na kolejne 10 minut włączamy termoobieg – boczek i wierzch ryb powinien się widocznie lekko przypiec.
Podajemy od razu, gorące. Nie potrzebują żadnych innych dodatków – może poza szklanką lodowato zimnego białego wina, która przyjemnie ugasi żar pikantnej wędzonej papryki na podniebieniu. Obiecuję Wam – jeśli raz spróbujecie, będziecie do tego przepisu często wracać.
SKŁADNIKI
- 2 średniej wielkości dorady, świeże lub mrożone, wypatroszone
- 600g ziemniaków (waga po obraniu)
- 3 pomidory drobne, malinowe, ok.300-350g
- 6 cieniutkich i długich plasterków wędzonego boczku
- 2-3 szalotki, około 100g
- 2 duże ząbki czosnku
- 1 łyżka kaparów z zalewy
- ½ pęczka pietruszki
- 2 gałązki grubego szczypioru
- sok z połowy cytryny
- oliwa z oliwek
- ½ łyżeczki papryki wędzonej ostrej
- sól
- pieprz
- masło do wysmarowania formy
2 komentarzy na temat “Dorada po śródziemnomorsku – soczysta, lekko pikantna, pieczona na warzywach”
Chyba muszę przyjść i wyfiletowac rybki 😀
Pozdrawiam serdecznie Kasia
Obawiam się że Hiszpan czy Portugalczyk wyfiletowanej ryby raczej by nie tknął – filety to opcja dla dzieci 😉 No chyba że to jakieś restauracyjne, high-end’owe fiu-bździu i wiadomo że w knajpie na rybach nie oszczędzają 😉