MAKARON Z PIECZONĄ DYNIĄ

mam to na widelcu makaron z dynią 1 mam to na widelcu makaron z dynią 2

 

To pomysł na pyszny makaron w przelocie. Na ten moment, gdy nie ma za dużo czasu w zapasie, a na jedzenie z puszki czy torebki nikt nie ma najmniejszej ochoty. Na tę jedną godzinkę „pomiędzy”. A gdyby ktoś takiej godzinki w swoim kalendarzu dziennych obowiązków znaleźć nie mógł, niech skusi się w porze kolacyjnej. Proste banalnie, a jednak robi dobrze na samopoczucie…

 

Co potrzebne:

makaron typu spaghetti lub inny długi (ja wybrałem Linguine – cienki, długi makaron o eliptycznym przekroju)

1/4 średniej wielkości dyni (wybrałem popularną Hokkaido)

1 duża marchew

2 średnie czerwone cebule

kilka kawałków ostrej czerwonej papryczki

szczypiorek

oliwa

pieprz i sól do smaku

ząbek czosnku

kilka płatków startego parmezanu

 

Jak:

  1. Dynię rozkrawam na 4 części. Ćwiartkę oczyszczam z pestek. Kroję w cienkie, nie grubsze niż 1 centymetr, kawałki. Marchewkę kroję w cieniutkie plasterki. Cebulę kroję na ćwiartki, rozdzielam na mniejsze kawałki. Rozkładam na blaszce na papierze do pieczenia. Oprószam solą i pieprzem. Skrapiam oliwą. Piekę  w temperaturze 180 stopni ok. 25 minut do całkowitej miękkości dyni.
  2. Makaron gotuję wg przepisu na opakowaniu. Nastawiam go w takim czasie, aby ugotował się  jednocześnie, gdy warzywa będą upieczone.
  3. Ząbek czosnku rozcieram na papkę ze szczyptą gruboziarnistej soli i szczyptą świeżo mielonego pieprzu. Można to zrobić w moździerzu lub rozcierając czosnek z solą i pieprzem końcówką noża na desce.
  4. Ugotowany makaron odcedzam i od razu mieszam z przygotowaną oliwą. Dokładamy upieczone warzywa i delikatnie mieszam.
  5. Wykładam na talerz. Posypuję szczypiorkiem i krążkami chili (ilość chili wg upodobania). Na wierzch kładę kilka startych wiórków parmezanu.

 

Grzyby i warzywa jesienne. 2015

 

 

4 Komentarze Dodaj własny

  1. Paula pisze:

    Czy możesz uwierzyć, że jeszcze nigdy dynia nie zrobiłam? Ani na słodko ani na słono. Jakoś się „jej boję” (!)

    Polubienie

    1. k/n pisze:

      Paula, odważ się! Nie pękaj! Dynia nie gryzie :0) A najlepiej przyjedź do PL – ja Cię do dyni przekonam :)

      Polubienie

      1. Paula pisze:

        Jakbym tam mieszkała to już bym Cię prosiła „warsztat dyniowy” hi hi hi

        (Próbowałam do tej pory chyba jakąś babkę z dynii oraz zupę, oraz tarta na słono i wszystko mi bardzo smakowało, czyli nie boję się smak tylko warzywa jako tako, że nie wiem czy z nią poradzę. Prawdopodobnie dlatego, że w moim domu się nie jadł więc nigdy nie widziałam jak ktoś inny coś robi z nią -czyli obiera, kroi, itd.)

        Polubienie

      2. k/n pisze:

        Poradzisz sobie. Jesteś od dyni większa! Raczej to Ty dasz jej radę, a nie ona Tobie! ;)

        Polubienie

Dodaj komentarz