Kwadrans w Kazimierzu Dolnym

Słowo miejsce zazwyczaj w mojej głowie mocno kojarzone jest z knajpą, restauracją, karczmą. Na pierwszy plan wysuwa się miejsce, które darzę szacunkiem, aprobatą. Są jednak i miejsca, do których mam nijakie podejście. Traktowane są wówczas jak coś, co jest, istnieje, żyje sobie swoim życiem ale jak go nie ma, to żadna strata. Może i nawet nie szkoda takich miejsc, które, likwidowane, skrywają w swych ścianach pewną gorycz, żal i smutek przeplatany słowami "nom, nie wyszło". Ale są także miejsca, do których czujemy jakiś sentyment. Są miejsca mniej i bardziej lubiane - tak po prostu lubiane jak ma się pozytywny stosunek do czegoś. Mały Książę rzekłby zapewne, że z niektórymi miejscami trzeba się oswoić czyli stworzyć więzy. Potrzeba na to czasu. Mniej więcej Kwadrans...

Kazimierz Dolny. Restauracja Kwadrans

Nie jest to miejsce, do którego mamy nijaki stosunek ale całkiem pozytywny i to za sprawą wizyty jaka miała ostatnio miejsce właśnie w urokliwym Kazimierzu nad Wisłą. Samo położenie restauracji jest rewelacyjne - kilkanaście metrów od wałów przy Wiśle i kilkadziesiąt od rynku. Wystrój, aranżacja przestrzeni w lokalu jest bardzo miła i przyjemna dla oka (lewego jak i prawego). Jest dużo bieli, która sprawia, że wszystko wydaje się być stonowane i uporządkowane. Większość wiszących tam zegarów nie tyka więc w lokalu gości spokój oraz chill out'owa muzyka i ruch ognia w kominku. Bardzo dużo przestrzeni daje psychiczny komfort i odprężenie. Dodatkowo bardzo miła, nieinwazyjna w świat gościa, obsługa sprawia, że naprawdę zapomina się o upływającym czasie. 




Czym byłaby restauracja bez jedzenia? W Kwadransie bardzo pozytywnie wypadł rosół z kaczki z kluseczkami i cielęcymi pulpecikami. Delikatny w smaku, subtelny. Bardzo dobry. Jedynie kluseczki mogły być odrobinę mniejsze i cieńsze. 


Golonka - pokaźna porcja mięsa na kości z chrupiącą skorupką, porządną porcją chrzanu i musztardy. Oczekiwałem takiej sztuki, z której mięso będzie prawie samo odchodziło od kości. Niemniej jednak przyzwoity smak i soczysta w środku. To samo można powiedzieć o żeberkach z bardzo wyraźnym sosem balsamicznym. Karkówka z opiekanymi ziemniakami i brokułami oraz tagliatelle ze szpinakiem i parmezanem także zdały egzamin. Mimo iż menu nie jest bardzo rozbudowane, osadzone w jednym typie kuchni, to właściciele, wydaje się, że postawili na "mniej a smaczniej". Ponad to, każde z dań ładnie prezentowało się na talerzu, co tylko wzmacniało naszą ochotę na konsumpcję. Dopełnieniem jest wystrój.



Podsumowując - kwadrans w Kwadransie wystarczy aby oswoić się z tym miejscem, poczuć potrzebę powrotu do niego. Po prostu miło i przyjemnie spędza się tam czas w otoczeniu miłych ludzi i przyzwoitego jedzenia za rozsądną cenę.

2 komentarze :

Karolina pisze...

Oj byłam, troszkę zjadłam i swoje zdanie mam. Ale ciężko dostać coś dobrego

Bożena pisze...

Byłam w styczniu br - Klimatyczna restauracja z wybornym jadłem i miłą obsługą. POLECAM!

Prześlij komentarz