Żadna krowa nie ucierpiała podczas szykowania tych burgerów. A niejeden mięsożerca dał się nabrać. Są lekko czasochłonne, ale warto poświęcić im dłuższą chwilę.
Naszykujcie sobie najpierw wszystko co potrzebne. Soczewicę płuczemy na sicie i zalewamy wodą, dajemy jej namoknąć. Siemię lniane zalewamy wymaganą ilością wrzątku, dajemy mu zgęstnieć. Siekamy drobno pieczarki i cebulę.
Soczewicę odcedzamy, zalewamy ją świeżą wodą w wymaganej ilości, przyprawiamy cząbrem. Gotujemy soczewicę na małym ogniu, co jakiś czas mieszając, około 40 minut, do miękkości. Nie sólcie soczewicy, bo zostanie twarda! Pół kostki bulionowej i przyprawę do dań z fasoli dodajcie dopiero po 30 minutach gotowania — mają w swoim składzie sól.
Białko soczewicy (24g białka na 100g zielonej soczewicy) jest drugim po białku sojowym najlepiej przyswajanym białkiem roślinnym. Solenie ziaren podczas obróbki cieplnej powoduje utratę części tych cennych aminokwasów, a w bezmięsnym obiedzie chcemy tego uniknąć. Soczewica podczas gotowania wchłonie wodę, dlatego pilnujcie, żeby nie przywarła Wam do dna garnka i nie zaczęła się przypalać.
Soczewicę po ugotowaniu możecie nie do końca dokładnie rozgnieść widelcem lub zblendować. Ja wolę pierwszą opcję, gdzie wyczuwalne i widoczne są jeszcze kawałki soczewicy.
Smażymy na łyżce oleju pieczarki, dodajemy je do soczewicy. Podsmażamy również cebulkę — należy ją drobniutko pokroić i zeszklić. Pod koniec szklenia cebulki wciśnijcie do niej dwa ząbki czosnku- ich smak nie będzie wtedy taki mocny i nachalny. Wrzucamy wszystko razem do miseczki lub garnka z soczewicą. Doprawiamy całość pieprzem, solą, imbirem, gałką muszkatołową. Teraz jeszcze możecie próbować masy, zaraz wrzucimy jajko. Dodajemy siemię lniane, które razem z jajkiem będzie stanowiło spoiwo kotletów. Siekamy pietruszkę, ziarna sezamu chwilę podprażamy na patelni bez tłuszczu. Wszystko to razem mieszamy. Najlepiej dłonią. Dosypujemy drobne płatki owsiane i wgniatamy je w masę. Już teraz możecie wsypać odrobinę bułki tartej — wyczujecie pod ręką, czy masa jest odpowiednio wilgotna.
Nie przeholujcie z bułką na początku, sypcie ją małymi porcjami i wrabiajcie dłonią w masę. Masa nie może być za sucha, ani za mokra, bo kotlety będą się rozpadać na patelni. Jeśli nie jesteście pewni czy to już, najlepiej na próbę jednego małego kotleta usmażyć. Jeśli się rozsypie, potrzeba mu jeszcze trochę bułki żeby zespoiła wilgotne składniki.
Naszykowałam kotlety, kładąc łyżką do lodów równe porcje masy na kwadraty wycięte z papieru do pieczenia i formowałam kotlety dłonią. Kotletów o wielkości przekroju standardowej bułki hamburgerowej wyszło mi 12. Nie mogą być za cienkie, bo się porozpadają, miejcie to na uwadze. Smażymy je na oleju z obu stron, delikatnie odwracając, do lekkiego zrumienienia. Możecie je zamrozić, ale dopiero po ich usmażeniu. Rozmrażać należy je w lodówce, powoli. A już odmrożone odpiec w piekarniku albo odsmażyć.
Hamburgery zjedliśmy w klasycznej bułce z sezamem, z dodatkiem szparagów smażonych na maśle, świeżego pomidora, cieniutko pokrojoną czerwoną cebulką, majonezem, sosem BBQ, plastrami awokado i plasterkiem topionego żółtego sera.
SKŁADNIKI
- 1,5szkl soczewicy zielonej
- ½ kostki bulionowej warzywnej
- 3 szklanki wody
- 2 czerwone cebule (120g)
- 1 łyżeczka suszonego cząbru
- 150g pieczarek
- 2 ząbki czosnku
- 3 łyżki stołowe drobnych płatków owsianych, błyskawicznych
- ½ łyżeczki pieprzu
- ½ łyżeczki gałki muszkatołowej
- ½ łyżeczki mielonego imbiru
- 2 łyżeczki przyprawy do dań z fasoli
- 1 łyżka stołowa sezamu
- 2 łyżki posiekanej zielonej pietruszki
- 1/2 szklanki bułki tartej, awaryjnie naszykujcie sobie całą szklankę
- 1 jajko M
- 2 płaskie łyżki stołowe mielonego siemienia lnianego wymieszane z 3 łyżkami wrzątku
3 komentarzy na temat “Wegeburgery z zielonej soczewicy”
Bardzo Ci dziękuję, Karo, za ten przepis. Robiłam te burgery dwa razy w ostatnim czasie i są absolutnie fantastyczne. Nie to, że dobre-jak-na-wege – są wspaniałe, pełne umami i dla mnie wygrywają z mięsnym kotletem <3

A i pracochłonności aż tak nie odczułam tym razem – wieczór wcześniej ugotowałam soczewicę, a cebulę i pieczarki pokroiłam po prostu w plastry i podsmażyłam. W dzień przygotowania zmieliłam wszystko w maszynce na średnich oczkach (dostawka do Kenwooda, więc trwało to z 5 minut) i bardzo ten sposób polecam – nie upłakałam się przy siekaniu cebuli, a i konsystencja wychodzi dla mnie idealna
Cudnie smakowały z Twoimi bułkami i Twoim sosem do burgerów, do tego ser, podsmażone pieczarki, pomidor i pikle. Kolega, który robi najlepsze burgery mięsne, pytał o przepis!
Piękny zestaw – i buły, i burgery, i sos

A pierogi z soczewicą już były na stole? U mnie są bardziej lubiane niż te z mięsem i przynajmniej raz na miesiąc poza sezonem działkowym muszę wystać swoje nad stolnicą
Dosłownie dwa tygodnie temu wykorzystałam ciasto na pierogi z tego przepisu
Tym razem był klasyk z mięsem, ale na ten farsz z soczewicy już się czaję, zwłaszcza że temperatury coraz bardziej jesienne… Pierogi robię raz na jakiś czas w ilości hurtowej i mrożę na zaś, więc pewnie niedługo wypróbuję
A ciasto też jest genialne w smaku i przemiłe we współpracy 