Gulasz wołowy

Wiecie, co jest wspólną cechą dań narodowych? Większość z nich wywodzi się z uboższych warstw społecznych, które obiady gotowały z ogólnodostępnych składników. To właśnie taniemu gotowaniu zawdzięczamy włoskie makarony i pizzę, koreańskie kimchi czy nasz polski bigos. Dziś zobaczymy, jak łatwo zrobić jedno z najpopularniejszych dań jednogarnkowych, którym jest… gulasz wołowy – danie spopularyzowane przez węgierskich pasterzy i rolników.
Lista zakupów:
- 500 g mięsa wołowego (np. łopatki)
- 5 papryk – u mnie 2 czerwone, 2 zielone, 1 żółta
- 2 marchewki
- 2 duże cebule
- 2 ząbki czosnku
- 1 pomidor
- Papryka słodka i ostra
- Majeranek
- Zioła prowansalskie
- Sól i pieprz*
[:Listonic]
Mięso myjemy i kroimy w dość drobną kostkę. Podobnie postępujemy ze wszystkimi pozostałymi składnikami – myjemy, obieramy i kroimy na drobno.
Na dno garnka wlewamy odrobinę oleju, po czym – gdy się rozgrzeje – wrzucamy mięso i dusimy pod przykrywką kilkanaście minut, do miękkości. Gdy mięso jest już wstępnie zrobione, solimy je i pieprzymy, a następnie dodajemy cebulę z czosnkiem i znów dusimy kilka–kilkanaście minut. Podobnie postępujemy z marchewką. Ostatnim krokiem jest dodanie pozostałych składników – papryki i pomidora. Całość solidnie doprawiamy przygotowanymi przyprawami i ziołami, dobrze mieszamy i pozostawiamy w garnku na 40 minut, co jakiś czas mieszając.
Gdy wszystkie składniki zmiękną i znacznie zmniejszą swoją objętość, gulasz jest gotowy.
Smacznego!
Dlaczego zamieściłem ten przepis?
Po pierwsze: jest prosty.
Wystarczy wrzucić wszystkie składniki do garnka i dać im odpowiednio dużo czasu, a resztę zrobią za nas warunki panujące w garnku.
Po drugie: jest zdrowy.
Mięso wołowe jest chude i zawiera dużo białka, a duszone warzywa zachowują swoje właściwości. Dzięki gulaszowi na naszym talerzu zagoszczą same naturalne składniki wraz z prawdziwym sosem wołowym, bez polepszaczy.
Po trzecie: jest smaczny.
To zadziwiające, że przyprawione warzywa z mięsem mogą tak smakować! Do tego danie jest pięknie kolorowe i aromatyczne, a nie od dziś wiadomo, że je się oczami, za 90% smaku zaś odpowiada zapach!
* A jeśli przypadły Ci do gustu moje żarówki-przyprawniki, możesz takie kupić u mojego dobrego kolegi pod adresem: http://www.godstoys.pl/zarowki-przyprawniki.
Jedno z ciekawszych dań obiadowych – bo cudownie kolorowe, smaczne i na dodatek prawie samo się robi! Jeśli ktoś nie przepada za krojeniem składników, spokojnie można wrzucić wszystko do blendera. Gulasz szczególnie cudownie smakuje z tarhonyą – czymś w rodzaju naszej polskiej zacierki – z którą oryginalnie jest podawany. Węgrzy dorzucają jeszcze ugotowanego, skrojonego w kostkę ziemniaka, ale to nadprogramowe węglowodany, z których można zrezygnować.
Dzięki! Od razu mi wpadły w oko. 🙂
Scandale, popieram w całej rozciągłości! Kolorowe dania smakują lepiej! 🙂
Koszyk Smaków – dokładnie! Dzięki podobnym gadżetom gotowanie staje się przyjemniejsze! 🙂