Domowy pasztet wieprzowy z silnym leśnym akcentem - suszonym grzybami. Moja rodzina była nim zachwycona, i to do tego stopnia, że gdyby nie moja przytomność umysłu, na Święta nie zostałby nawet kawałeczek :)
SKŁADNIKI: 40 dag podgardla wieprzowego 1,1 kg łopatki wieprzowej 20 dag wątróbki z indyka gałązka selera naciowego 1 marchew liść laurowy 3 ziarna ziela angielskiego 3 owoce jałowca 1 duża cebula 5 dag suszonych grzybów leśnych 3 jajka 2 małe czerstwe kajzerki (ale nie całkowicie ususzone) sól (u mnie około 2 łyżeczki) pieprz (około 1/2 łyżeczki) przyprawa forrest blend w młynku 1/4 gałki muszkatołowej
WYKONANIE: Podgardle pokroić w dużą kostkę, obsmażyć w rondlu, a jak puści tłuszcz, dodać opłukaną i pokrojoną w kawałki łopatkę. Warzywa oczyścić, opłukać, pokroić na mniejsze części i dołożyć do mięsa z liściem laurowym, zielem angielskim i jałowcem. Przesmażyć około 10 minut, dolać 1 szklankę wody i dusić pod przykryciem do miękkości, w razie potrzeby podlewając jeszcze niewielką ilością wody. W połowie duszenia dodać obraną cebulę. Wątróbkę oczyścić, opłukać, wrzucić na wrzącą wodę i gotować 15-20 minut, osączyć. Grzyby dokładnie umyć, namoczyć w ciepłej wodzie i ugotować do miękkości, odcedzić. Wodę z gotowania można przecedzić przez sitko wyłożone płatkiem kosmetycznym i dolać do duszącego się mięsa. W sosie z mięsa namoczyć kajzerki, lekko je odcisnąć z nadmiaru płynu. Przez maszynkę do mielenia przepuścić dwukrotnie przestudzone, osączone mięso, wątróbkę, seler, marchew, cebulę, grzyby i namoczone kajzerki. Do masy dodać jajka, doprawić do smaku solą, pieprzem, przyprawą forrest blend i świeżo startą gałką muszkatołową, bardzo dokładnie wyrobić. Masę przełożyć do natłuszczonych i wysypanych bułką tartą foremek, docisnąć i wyrównać powierzchnię. Wstawić do nagrzanego piekarnika. Piec około 1 godziny w temperaturze 180 stopni. Wystudzić w foremkach, po czym delikatnie wyjąć i schłodzić w lodówce. Jeśli pasztet nie chce wyjść, podgrzać blaszkę na chwilę na rozgrzanym palniku i ponownie spróbować wyjąć.
Aż slinka leci do tych Twoich pasztetów Edytko:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Madziu :)
Usuń