jako że było to moje pierwsze spotkanie z tymi papryczkami, to nie kombinowałam z nowymi przepisami i po prostu je usmażyłam. je się je w całości, razem z pestkami, chwytając za ogonki, także są świetnymi pogryzaczami towarzyskimi ;) byłam ciekawa ich lekko orzechowego smaku i się nie zawiodłam. natomiast nie sprawdziło się zupełnie, to że 1 na 5-10 trafia się ostra. napięcie było jak przy rosyjskiej ruletce, a wszystkie okazały się łagodne. papryczki padrón smażone na oliwie papryczki padrón, o... czytaj dalej...