Na rodzinę zawsze można liczyć. Córkę oburzyłam wykorzystaniem zaledwie jednej oliwki, podczas, gdy konieczny był zakup całego słoika (jakby konsumpcja jego zawartości to był jakikolwiek problem). Małżonek podsumował "o, skorupiak". A miał być pająk, rasowy pająk z horroru, a przynajmniej z Harrego Pottera. Może jednak oliwki to nie najlepszy materiał do straszenia dzieci... Pomarudzili, pomarudzili i zjedli i pająka vel skorupiaka i pyszne purée i potem nikt już nie pamiętał o strasznie strasznej dekoracji. pur... czytaj dalej...