Najsłodsze, najbardziej urocze naleśniki jakie kiedykolwiek jadłam. Za każdym razem kiedy je przygotuję i pokażę zdjęcie na Insta Stories, dostaję mnóstwo próśb o przepis. Nie dziwię się, bo talerzyk prezentuje się naprawdę rozkosznie. Z podanych proporcji wyszły mi 2 duże porcje dla mnie i męża oraz 1 nieduża porcja dla córki (talerzyk widoczny na zdjęciach). Moja córka ma już ponad półtorej roku, do masy użyłam łyżeczkę własnoręcznie przygotowanego cukru waniliowego oraz sól, gotowe placuszki skropiłam też odrobiną syropu klonowego. Od kiedy córka skończyła 1,5 roku używam już niekiedy po troszku soli i cukru do przygotowania przepisów dla Niej. Nie podchodzę tak rygorystycznie do unikania tych dodatków, jednak nadal staram się używać ich minimalną ilość.