Naleśniki na serwatce z twarogiem malinowym
Jestem Ada i jestem łasuchem. I to strasznym! Mniej więcej raz na dwa tygodnie chodzą za mną dania mączne - zazwyczaj są to naleśniki (w okresie jagodowym również pierogi - ale naleśniki są częściej). Czasem mam na nie taką ochotę, że gdy nie jestem w stanie ich sobie zrobić (np jestem na mieście) kieruję się do knajpy która mi zaserwuje wyśmienite placki. Ale, ale, muszę przyznać jedno - nigdzie nie jadłam tak dobrych naleśników jak w domu. Oczywiście nie przechwalam się bez powodu - często słyszę, że robię pyszne naleśniki (poza dwoma wpadkami, przy nowej patelni i nowej zabawce - indukcji :) ) Dlatego dziś zaproszę Was na wersję kukurydzianą z moim ulubionym, domowym serem z dodatkiem malin. Naleśniki są aksamitne, a podsmażenie ich na maśle z dodatkiem oleju sprawiają, że stają się chrupiące z zewnątrz. Po prostu pycha! Spróbujcie.
Składniki (duża porcja):
Składniki (duża porcja):
- 200 g mąki kukurydzianej
- 300 g mąki pszennej
- 3 jajka
- 300 ml wody gazowanej
- 250 ml serwatki z mleka krowiego
- szczypta cynamonu
- 2 łyżki ekstraktu waniliowego
- 2 łyżki oliwy
- 100 g malin
- 400 g twarogu domowego
- śmietana 18-22%
- cukier puder do posyania
Sposób przygotowania:
Obie mąki i jaja wrzucamy do miski. Dodajemy serwatkę, ekstrakt, cynamon i oliwę, mieszamy mikserem na największych obrotach, w czasie miksowania dodajemy wodę gazowaną - podana przeze mnie ilość jest zależna od mąki jaką wykorzystujecie, chodzi o to by konsystencja ciasta była jak najbardziej lejąca, ale pozostawiał ślad na łyżce.
Na rozgrzanej (u mnie teflonowej) patelni smażymy z obu stron.
Następnie przygotowujemy nadzienie: Do miski wrzucamy ser, dodajemy cukier i maliny. Wszystko dokładnie rozgniatamy, w razie potrzeby dodajemy czubatą łyżkę śmietany (aby masa się złączyła)
Usmażone naleśniki smarujemy przygotowana masą serową, zawijamy w trójkąty i ponownie podsmażamy na roztopionym maśle z dodatkiem oleju.
Układamy na talerzu, polewamy śmietaną i posypujemy cukrem pudrem.
Cudne!
OdpowiedzUsuńJa też nie mogę żyć bez naleśników,placuszków,omletów...