Tak to już jest, że zazwyczaj potrawy, które są wykluczone z mojej diety, smakują mi najbardziej ;) Nie mogę jeść smażonych potraw, ale nie przeszkodziło mi to w przygotowaniu tych pulchnych racuszków, dla mojej rodzinki. Skusiłam się na kawałek i powiem Wam, że wyszły obłędnie pyszne. Cynamon z pomarańczą to duet, który kocham nie tylko jesienią, a w połączeniu z drożdżowymi racuchami to prawdziwe niebo. Polecam!
- 10 g świeżych drożdży
- łyżka cukru trzcinowego
- 2 łyżki mleka
- 1,5 szklanki mąki pszennej
- 1 łyżka cynamonu cejlońskiego
- szklanka maślanki lub kefiru
- jajko
- skórka starta z całej pomarańczy
- pomarańcza
- olej rzepakowy do smażenia
dodatkowo:
- kopiasta łyżka drobnego cukru
- łyżka cynamonu cejlońskiego
- skórka starta z pomarańczy do posypania (opcjonalnie)
Drożdże zasypujemy cukrem i mieszamy, aż się rozpuszczą.
Dodajemy ciepłe mleko i łyżkę mąki i odstawiamy na 15 minut.
Maślankę roztrzepujemy z jajkiem.
Mąkę przesiewamy.
Dodajemy do niej cynamon, mokre składniki, skórkę startą z pomarańczy oraz rozczyn.
Mieszamy na gładkie ciasto i odstawiamy na minimum pół godziny.
Pomarańcze filetujemy i kroimy na mniejsze kawałki. Dodajemy je do ciasta i delikatnie mieszamy.
Na patelni rozgrzewamy olej i smażymy racuchy na rumiany kolor.
Po zdjęciu z patelni, każdego z nich obtaczamy w drobnym cukrze wymieszanym z cynamonem.
Podajemy posypane skórką startą z pomarańczy.
Najlepiej smakują na ciepło.
Smacznego :)
Brak komentarzy