Wielkimi krokami zbliża się jesień i wielu rodziców myśli jak zwiększyć odporność swojego dziecka przed powrotem do szkoły czy przedszkola. Ja sama stanęłam przed tym wyzwaniem. A że nie cierpię podawania sztucznych „uzdrawiaczy” czy leków, wierząc dużo bardziej w zdrowe jedzenie, zaczęłam szukać przepisów z wykorzystaniem wiekszej ilości warzyw i owoców. Oto pierwszy z nich. Domowy kisiel z malin. Dla dzieci idealny deser, a przy okazji solidna porcja naturalnych witamin. Robiłam go z pewną nieśmiałością, ale kiedy spróbowałam wiedziałam że teraz będę go robić częściej. Jest zdrowy, naturalny a przy tym przepyszny i szybki w wykonaniu. Może też służyć jako polewa do ciasta albo owoców.
Składniki:
- Większa kobiałka malin (ok. 500 g)
- 2 łyżki cukru
- 2-3 łyżeczki skrobii ziemniaczanej
Wykonanie:
- Na głębszą patelnię wsypujemy maliny i leciutko dusimy kilka minut w soku własnym.
- Gdy owoce się już rozpadną przecieramy je przez sitko żeby pozbyć się pestek.
- Przetartą masę przekładamy z powrotem na patelnię, dodajemy 2 łyżki cukru i mieszamy.
- Dwie łyżeczki skrobii rozpuszczamy w 1/2 kubka wody i wlewamy na patelnię. Mieszamy, gotując jeszcze 2-3 min. Jeśli kisiel jest za rzadki, dodajemy jeszcze z 1/2 łyżeczki skrobii rozmieszanej w kapce wody.
Kisiel gotowy! Ja podałam go z budyniem czekoladowym bo to ulubione zestawienie Jaśka ale można zjeść też bez niczego lub z innym deserem. Pyyycha. Polecam. Mam nadzieję, że teraz żadne przeziębienie nas nie dopadnie. W zimie planuję robić kisiel z mrożonych owoców.