W zasadzie przepis powinien nosić tytuł: tanie danie z resztek :), a to dlatego że do jego wykonania wykorzystałam ugotowane dzień wcześniej ziemniaki i brokuł, który lada dzień sam wyszedłby z lodówki. Z ziemniakami dość często mam problem, bo albo braknie na dokładkę, albo garść zostanie. Dlatego niniejsze kotlety będą się pewnie u mnie pojawiać częściej, tym bardziej że wyszły pyyyyyszne! Smakują zarówno na ciepło jak i na zimno i doskonale mogą się sprawdzić jako przekąska na imprezach albo na grilla. Ja podałam je na kolację z sosem tzatziki.
Składniki:
- 25 dag ugotowanych ziemniaków (dajcie tyle ile macie bo to przepis na czyszczenie lodówki)
- 25 dag ugotowanego brokuła (też orientacyjna porcja – ja dałam cały niewielki)
- jajko
- 1/3 kostki sera feta (nie jest koniczna ale dodaje smaku)
- garść bułki tartej lub otrębów – do uzyskania konsystencji podobnej do kotletów mielonych
- ząbek czosnku
- sól, pieprz, zioła prowansalskie do smaku
Wykonanie:
- Ugotowane ziemniaki i brokuł oraz ser feta ugniatamy jak puree.
- Wbijamy jajko i wsypujemy bułkę tartą lub otręby
- Wciskamy czosnek i doprawiamy do smaku.
- Wszystko dobrze wygniatamy na gładką masę.
- Formujemy kotlety i…
- w wersji wypasionej obtaczamy w jajku i bułce tartej i smażymy na rozgrzanym oleju po 5-7 min. z każdej strony.
- w wersji mniej kalorycznej smażymy bez panierki
- a wersji całkowicie fit – pieczemy na blasze w piekarniku 25 min w 180 stopni.
Wszystkie wersje równie smaczne.