Żeberka po żmudzku

Żeberka po żmudzku

Żeberka, zwane przez Kawę pieszczotliwie “ziobrami” 😉 były zawsze jego domeną. Ja je jeść bardzo lubię, ale jakoś nie było mi po drodze spotkać się z nimi na patelni. Nie płakałam jednak z tego powodu wcale, bo przynajmniej raz na jakiś czas dostawałam gotowe danie. I to podstawione pod sam nos 😉 Nie muszę też chyba wspominać, że co jak co, ale do żeberek to mój mężczyzna miał rękę. Miał? Ano… Pewnego pięknego dnia chciałam wypróbować nowy, kresowy przepis na żeberka po żmudzku. Kawa wtedy jedynie zakupił “ziobra”, resztę zrobiłam ja. I wiecie co? Te żeberka rozwaliły system. Ku mojemu nieszczęściu niestety. Od tamtej pory już mi mój małżonek pod nos ich nie podstawia 🙁 Także kobiety, apel do Was. Jeśli Wasi mężczyźni gotują Wam coś od czasu do czasu, to nie róbcie im konkurencji. Bądźcie mądrzejsze i przychodźcie na gotowe 😉

A jeśli już bardzo chcecie, to możecie ewentualnie podrzucić jakiś nowy przepis swoim chłopom. Na przykład ten na jesienne żeberka, duszone w bulionie i soku jabłkowym. Są one dodatkowo panierowane przed smażeniem, przez co podczas duszenia panierka wchłania więcej smaków z sosu, a ta która odpadnie zagęszcza nam sos. Do tego kwaśne zapiekane jabłka, nie przyprawione cynamonem a kminkiem mielonym. To takie słodko-kwaśne danie, tylko w żmudzkim stylu 😉

Żeberka po żmudzku

Składniki:

  • 1,5 kg żeberek wieprzowych
  • 3 łyżki mąki
  • 3 łyżki bułki tartej
  • ok. 4 łyżki smalcu
  • 3 liście laurowe
  • 2 goździki
  • ok. 400 ml bulionu drobiowego (lub mniej, jeśli lubicie bardziej zawiesisty sos)
  • ok. 400 ml soku jabłkowego (analogicznie jak powyżej)
  • 1 kg kwaśnych jabłek
  • 2 łyżki masła
  • 1 łyżka soku z cytryny
  • 1/2 łyżeczki mielonego kminku
  • 1 łyżka cukru (ja użyłam brązowego)
  • sól i świeżo mielony pieprz do smaku

Przygotowanie:

Jeszcze parę zdań tytułem wstępu. W oryginalnym przepisie jest mniejsza ilość bulionu i soku z jabłek (ok. 250 ml każdego). Powstanie wtedy bardziej gęsty, zawiesisty sos. Jako, że ja do żeberek wolę te rzadsze sosy, to zwiększyłam sobie równomiernie ilość bulionu i soku. To co, działamy?

Żeberka myjemy i dzielimy na kawałki. Ważne, żeby były mniej więcej tej samej wielkości. Wtedy każdy kawałek będzie potrzebował tyle samo czasu, żeby udusić się do miękkości. Mąkę i bułkę wsypujemy do miski lub głębokiego talerza, mieszamy je dokładnie. Teraz każdy kawałek mięsa obtaczamy w mieszance. Na sporej patelni rozpuszczamy smalec, czekamy aż się rozgrzeje i smażymy żeberka na rumiano 😉 Nie wkładamy wszystkich na raz, tylko porcjami, bo nam się porządnie nie obsmażą. Usmażone kawałki przekładamy do garnka (najlepiej do takiego co nie przywiera) i zalewamy je bulionem. Dodajemy liście laurowe, goździki i dusimy pod przykryciem ok. 35 minut. Po tym czasie dolewamy sok jabłkowy, doprawiamy solą i pieprzem. Dalej dusimy pod przykryciem, na małym ogniu. Ile czasu? Nie powiem Wam konkretnie ile, bo to zależy przecież od świnki, od garnka, od wielkości ognia bądź mocy prądu 😉 Na pewno dusimy do miękkości (mi to zajęło ok. 2 godziny od momentu zalania sokiem), a gdy mięso zacznie nam się rozpadać, znaczy że żeberka są gotowe.

Zostały nam jeszcze jabłka. Myjemy je, ale nie obieramy ze skórki, ponieważ po upieczeniu nie będzie co zbierać z blachy. Dzielimy je na ćwiartki, wycinamy gniazda nasienne i układamy na blaszce. Polewamy je roztopionym masłem połączonym z sokiem z cytryny i kminkiem, a następnie posypujemy cukrem. Wkładamy do piekarnika nagrzanego na 200°C na ok. 15 min lub do czasu gdy staną się miękkie.

Ok, mamy żeberka, ale co do nich. Ja osobiście najbardziej lubię je z ugotowanymi ziemniakami i zimową surówką. Smacznego!

Oryginalny przepis pochodzi z książki “Polska kuchnia regionalna. Kuchnia kresowa”.

2 Comments
Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz :)

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *