piątek, 24 października 2014

Zupę z przestworzy do konkursu się tworzy

W czasie lotu ludzie się nudzą. Normalne to. 
No, chyba że są to pasażerowie wiadomego pochodzenia. Latający tanimi liniami. Syndromem dnia poprzedniego. Ze skłonnością do nadmiernego odwodnienia. Gadania bez skrępowania. Z przeświadczeniem, że się ich nie słyszy. I nie rozumie. Ha!
Jak już się człowiek nałyka śliny. Opanuje nudności. I wyrzuci z pamięci pierwszą część "Oszukać przeznaczenie". Zaczyna czytać pokładowe pisemka. I czasem coś pożytecznego wyczyta. Pomysł na obiad, na przykład. Taki jak ten.

Bo trafiłam akurat na artykuł o kucharzących hiszpańskich mammach.
I gotuję. Próbuję. Bo smak zaskakuje.
Poza tym strasznie pozazdrościłam Matce Polsce wyjazdu do Barcelony. Służbowo, bo służbowo. Ale zawsze ;) 
Aww!  Szkoda, że mnie w podręczny jakoś nie upchnęła.
Pozdrawiam. Buziakuję. I zazdraszczam.
A obiad Izabell Mediavilla zawdzięczam. W ciut zmodyfikowanej przeze mnie kompozycji.
Kremowo. Szybko. I ciepło. Jak to w Hiszpanii.


duży kalafior
łyżeczka świeżo startego imbiru
średnia cebula
papryczka chilli
łyżeczka słodkiej papryki
0,5l bulionu (wołowego)
jajko i mąka do panierki
serek Arla Apetina Czosnek&Zioła
łyżka oliwy

Kalafior podzieliłam na różyczki. Kilka zapanierowałam w mączno- jajecznym cieście. Podsmażyłam na oliwie. Resztę parowałam. Bulion zagotowałam.
Usmażonego kalafiorka zdjęłam z patelni. Odłożyłam na bok. W jego miejsce wrzuciłam imbir. Posiekaną papryczkę chilli. Cebulę. Słodką paprykę. Podsmażyłam 5min. Na koniec stopiłam serek. Gotowe przelałam do bulionu. Dodałam kalafiora. Gotowałam razem kolejne 5min. Następnie wystudziłam. I zmiksowałam na gładką masę. 

Krem kalafiorowy przelałam do miseczek. Serwowałam z różyczkami w cieście. I posiekaną chilli.

Zjadłam ze smakiem. Zaskoczona. Bo do innej kalafiorówki przywykłam.
Wersja z panierką, bomba! 
Szczypta pikanterii w postaci chilli. 
A imbir? Nie powiem. Spróbujcie sami. 
Koniecznie!

Szybkie zupy!Rozgrzewające (wege) dania EDYCJA IIDania z serkami kremowymi


4 komentarze:

  1. Nie przepadam za kalafiorem, ale ten krem bym zjadła! Tu i teraz! Dziękuję za udział w akcji SZYBKIE ZUPY!

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wierz mi, że ten krem na pewno by Ci zasmakował, nawet przy niechęci do kalafiorka :)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. bulion wołowy - uznam, że może być warzywny do akcji Poniedziałki bez mięs :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W oryginalnym przepisie był wołowy- ale oczywiście może być każdy inny, a do akcji tym bardziej warzywny. Z resztą dlatego w nawias wzięty, aby każdy dobrał wg własnego smaku ;)

      Usuń

Jeśli już zbłądziłeś w bastaleny strony, jesteś o komentarz mile poproszony ;)

Drogi "Anonimie" Ciebie też nie minie. Wpisz, proszę, w komentarzu chociaż swoje imię ;)