Chleb bezglutenowy i bułki – top 6 pieczywa bez glutenu i bez laktozy

Dieta bezglutenowa

Smaczny chleb bezglutenowy jest na wagę złota. Każdy, kto próbował pieczywa bg wie, jak ciężko znaleźć jest takie, które będzie przynajmniej w połowie tak dobre jak stary,  dobry pszenny chleb. Ponieważ mam już za sobą sporo prób, postanowiłam opublikować swój własny ranking bazując na gotowych produktach dostępnych w sklepach – jest to pieczywo zarówno bez glutenu, jak i bez laktozy.

Dodam, że są firmy, z których próbowałam tylko po jednym rodzaju pieczywa i były niestety tak niesmaczne, że kolejnych prób raczej się nie podejmę. Na szczęście szybko trafiłam zarówno do warszawskiej Putki, jak i spory wybór pieczywa Schara, więc teraz mogę wybierać, na które mam w danej chwili ochotę.

1. miejsce: Chleb wiejski Schara (Pain Campagnard)

Początkowo dużo bardziej smakował mi chleb owsiany z Putki, który teraz – po aktualizacji wpisu – spadł na 3. miejsce. Być może to kwestia tego, że nie dostaję go już tak świeżego jak wcześniej, a być może jadłam go na tyle często, że zwyczajnie mi się przejadł 😉 Dlatego też mój aktualny ranking top 5 otwiera chleb wiejski Schara, który jest najbardziej zbliżony do zwykłego pszennego zarówno pod względem smaku, konsystencji, jak i kształtu.

Chleb wiejski opisany na stronie https://www.schaer.com/pl-pl/p/pain-campagnard jest dość świeży i całkiem smaczny, i to w zasadzie pierwszy bezglutenowy chleb, którego próbowałam. Niestety bardzo ciężko trafić na niego w sklepach i ja znajduję go czasem w Rossmannie, a cena za 6 dużych kromek (łącznie 240 g) wynosi niestety prawie 11 zł. Poniżej zdjęcie ze strony producenta:

Chleb wiejski

W związku z tym, że po przejściu na restrykcyjną dietę bezglutenową, mój koszt wyżywienia dość mocno się podniósł (również za sprawą odstawienia nabiału i przejścia na mleka roślinne, które jest ok. 4-krotnie droższe od krowiego), dlatego staram się jeść pieczywo tylko raz dziennie. Staram się również pilnować, aby po otwarciu opakowania zostawić 3-4 kromki na dany 2 najbliższe dni, a resztę zamrażam. Nie wyobrażam sobie marnować chleba w takiej cenie. Zazwyczaj na jeden posiłek zjadam 1 i 1/2 kromki, bo są one dość duże i 2 pełne kromki to trochę za dużo jak dla mnie.

2. miejsce: Chleb rustykalny z piekarni Putka

Przez kilka pierwszych miesięcy na diecie jadłam z Putki tylko chleb witalny i bodajże raz – owsiany, który jest do niego zbliżony. Jednak kiedy spróbowałam chlebek witalny, posmakował mi dużo bardziej ze względu na konsystencję zbliżoną nieco do pszennej bułki. Jest mięciutki, ale też dość kruchy, więc trzeba z nim uważać.

Jego cena to 6,45 zł za 200 g, a zazwyczaj na jeden posiłek zjadam 2-3 kromki. Są dużo mniejsze, niż w chlebie wiejskim, a także dużo bardziej delikatne w konsystencji. Można go zamówić online przez stronę https://www.putka.pl/sklep-produkt/656/ albo szukać piekarni w swoim mieście, która ma jego dostawy. Poniżej znajduje się zdjęcie ze strony producenta.

3. miejsce: Bułki słodkie Schara (Bon Matin)

Chodzi o te bułeczki, których w opakowaniu są 4 sztuki, a ich cena to prawie 10 zł, a w niektórych sklepach nawet ok. 11 zł. Ciężko było mi się zdecydować, czy nie powinny zajmować 2. miejsca, ale chleb rustykalny miał odrobinę przewagi.

Bułeczki te są bardzo świeże (nie wymagają odświeżenia po rozpakowaniu), wyjątkowo smaczne, w sam raz do kanapeczek z dżemem lub miodem. Myślę, że są nawet lepsze od glutenowych, maślanych bułek. Bułki te nie mają w składzie laktozy, co dla mnie jest dość istotne. Poniżej zamieszczam ich zdjęcie ze strony producenta.

Bułki słodkie Bon Matin

4. miejsce: Chleb witalny z piekarni Putka

Jest to certyfikowany chleb wieloziarnisty z dużą ilością nasion słonecznika, pestek dyni i siemienia lnianego. Jego skład jest bardzo ciekawy, a konsystencja wręcz idealna, bo dość wilgotna, dzięki czemu chleb ten zajmuje u mnie pozycję nr 1. Niestety w mojej miejscowości nie ma piekarni Putka, ale przy okazji odwiedzin mogłam go kupić.

Jego cena to ok. 9 zł za 6 kromek (300 g). W przypadku zakupu online (na stronie https://www.putka.pl/produkt/706/bezglutenowy-chleb-witalny-300g) chleb witalny ma 6-dniowy termin spożycia. To jest chleb z tych, które można jeść na co dzień. Poniżej zamieszczam zdjęcie ze strony producenta.

Chleb witalny Putka

Czytałam, że ich chleb owsiany też jest bardzo smaczny, a sama jadłam jeszcze ciasto bananowe, które w smaku jest bardzo zbliżone do tzw. banana bread z tego przepisu, tyle że wszystkie składniki są w nim całkowicie zmielone.

 

 

5. miejsce: Bułki hamburgerowe Schar… nie tylko do hamburgerów

Te bułeczki Schara stosuję zarówno do hamburgerów, jak i zwykłych bułek z serem, wędliną i warzywami. Są dobre na co dzień, aczkolwiek nie próbowałam ich zostawiać otwartych przez kilka dni. Zazwyczaj zjadałam 2 bułeczki dziennie, a w opakowaniu są 4 sztuki (łącznie 300 g) – kupuję je zazwyczaj po ok. 12 zł. Poniżej zamieszczam zdjęcie ze strony producenta:

Bułki hamburgerowe

 

6. miejsce: Chleb wieloziarnisty Schar (Pan Cereal)

Ostatni z chlebów, który systematycznie kupuję, to wieloziarnisty Pan Cereal z Schara, o którym można poczytać na stronie https://www.schaer.com/pl-pl/p/pan-cereal To pieczywo, do którego w miarę łatwo można się przyzwyczaić i warto robić z niego opiekane sandwiche. Nie należy jednak do najświeższych ani też nie zachwycam się jego smakiem – po prostu jest OK, szczególnie kiedy przygotuję go z serem, wędliną i pomidorem bądź ogórkiem.

Opakowanie waży 225 g, a koszt tego chleba to niecałe 7 zł, więc cena (stosunkowo niska jak na produkty Schara) jest tutaj szczególną zaletą. Poniżej zdjęcie ze strony producenta:

Chleb wieloziarnisty

Jak widać, dominuje tu pieczywo Schara, ale niestety kilka prób chlebów czy bułek (w szczególności tych do hot-dogów, z którymi bez odświeżenia nic się nie zrobi) innych firm zakończyło się tym, że się po prostu męczyłam z ich zjedzeniem. A niestety przy takiej cenie ciężko je ot tak wyrzucić, bo nie smakują zbyt dobrze. Z Schara próbowałam jeszcze któryś z jasnych chlebów, ale nie do końca mi odpowiadał, aczkolwiek na sandwicze powinien się nadawać. Jadłam też jeden z dodatkiem kminku, którego smak ciężko jest mi jednak znieść. Niektórych chlebów nie mogłam posmakować ze względu na dodatek laktozy (np. jeden z chlebów firmy Bezgluten), więc to również ogranicza mi trochę wybór.

Śmiało piszcie w komentarzach, jakie pieczywo sami na co dzień spożywacie, w szczególności bułeczki, bo chleba lepszego od mojego nr. 1 raczej nie znajdę 😉 Szczerze mówiąc ze względu na wysoką cenę i mimo wszystko smak, który tylko w pojedynczych przypadkach dorównuje dotychczasowemu glutenowemu, staram się ograniczać do tylko 1 posiłku z kanapkami w ciągu dnia, chociaż kiedy mam akurat większe opakowanie, zdarzają mi się kanapki także na kolację.

Zagłosuj na wpis.

Author: admin