Szukaj na tym blogu

wtorek, 4 lipca 2017

Sztuka mięsa

Wołowina wolno gotowana w jarzynach, to jedno z moich ulubionych, mięsnych dań. Spory kawał wołowiny z tłuszczykiem gotujemy na bardzo wolnym ogniu przez 3-4 godziny.

Można  takie mięso odstawić do całkowitego wystygnięcia w wywarze, w którym się gotowało, nawet na całą noc. Na drugi dzień  mięso pokroić w plastry i zrobić do niego dowolny sos.

Idealnie jednak smakuje takie świeżo gotowane, pokrojone w grube plastry, polane odrobiną wywaru, podane z warzywami na ciepło. 


 



Składniki:
-1 kg wołowiny ( karkówka, szponder, rostbef, łata )
-jedna marchewka
-jedna pietruszka
-1/3 bulwy selera
-zielona część pora
-duża cebula
-5 kulek ziela angielskiego
-3 liście  laurowe
-sól
 
Cały kawałek mięsa zalać wrzątkiem w takiej ilości, aby woda tylko przykryła mięso. Dodać ziele angielskie i liście laurowe. 
Gotować mięso godzinę na bardzo wolnym ogniu.
Następnie dodać  oczyszczone warzywa w całości, posolić wywar do smaku.  Na bardzo wolnym ogniu (wywar ma tylko "pyrkać") gotować mięso do miękkości  (ok. 2 godz.)
Po czym wyciągnąć,  pokroić w grubsze plastry, w poprzek włókien. Ułożyć na talerzu wraz z warzywami z wywaru.
Podawać w dowolny sposób: z sosem, ziemniakami, kluskami lub samymi warzywami.
Ja w szerokim rondlu zeszkliłam, na 2 łyżkach masła,  pokrojoną w drobną kostkę cebulę, dodałam łyżkę  mąki, chwilę razem, mieszając, podsmażałam. Zasmażkę rozprowadziłam odrobiną wywaru (ok. 250 ml) , dodałam mały kubek (150 ml) śmietany, chrzan ze słoiczka, doprawiłam solą i pieprzem.
Do ciepłego sosu włożyłam plastry wołowiny i chwilę trzymałam na małym ogniu, tak, aby tylko podtrzymać temperaturę potrawy-nie zagotować!
Podałam z pieczonymi, tartymi buraczkami i surówką z marchewki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz