Przejdź do głównej zawartości

Schabowy inaczej w rozmiarze XXL


Dzisiaj propozycja dla mięsożerców. Jeśli macie ochotę na niezawodnie pyszne schaboszczaki, to ten przepis Was usatysfakcjonuje. A jeśli do tego lubicie delikatne wariacje w oparciu o tradycyjne smaki- to świetnie trafiliście. Pomysł jest dość prosty, tak samo, jak składniki. Dwa rodzaje mięsa wieprzowego, grzyby, cebula- nie ma szans, by te produkty, połączone ze sobą nie stworzyły czegoś rozkosznie smacznego.



Składniki na 3, naprawdę duże porcje:

  • 3 plastry schabu o grubości ok. 2  cm
  • 3 plastry karkówki o grubości ok. 2 cm
  • solidna garść suszonych grzybów
  • 2 nieduże cebule
  • 2 jajka
  • bułka tarta
  • olej lub najlepiej smalec do smażenia
  • sól i pieprz
Najpierw namaczamy grzyby, przez jakieś 15 minut. Następnie w świeżej wodzie gotujemy je, przez około 30 minut w lekko osolonej wodzie. Odcedzamy.
Po ostudzeniu kroimy w dość drobną kostkę.
Plastry z karkówki rozbijamy tłuczkiem.
Polecam przykryć mięso folią spożywczą, by uchronić kuchnię przed fruwającymi skrawkami mięsa. Miejsca przerośnięte tłuszczem nacinamy nożem- by nie zwinęło się podczas smażenia.
Obsypujemy solą i pieprzem.
W ten sam sposób rozbijamy schab.
Przyprawiamy.
Cebulkę ścieramy na tarce tej samej, którą stosujemy do ziemniaków na placki ziemniaczane, lub miksujemy na gładką pastę. lekko solimy i odstawiamy na siteczku na jakieś 15 minut- cebula odda nieco wody i straci ewentualną goryczkę.

Na plaster schabu wykładamy nieco grzybów oraz cebulowej papki, równomiernie rozprowadzamy po kotlecie, zostawiając nieco pustej powierzchni przy brzegach.

Dobieramy mniej rozbity plaster z karkówki o podobnym kształcie i wielkości. Układamy na schabie i dociskamy. Rozmącamy jajko, leciutko solimy.
Nasze złożone kotlety obtaczamy w jajku, a następnie w bułce tartej.
Smażymy na dobrze rozgrzanym tłuszczu, na średnim ogniu, do zrumienienia.
Taki podwójny kotlet jest bardzo soczysty i aromatyczny, a to wszystko dzięki wytapiającemu się z karkówki tłuszczykowi, ale także dzięki smakowitej wilgoci pochodzącej z cebuli i grzybów.
Podajemy w ulubiony sposób. Moja dzisiejsza propozycja to słodkie i orzeźwiające pomidorki oraz szare kluski ziemniaczane. Smacznego!

Komentarze

Prześlij komentarz

Administratorem danych jest Pichceniomania. Dane podane w formularzu kontaktowym i/lub wymagane do dodania komentarza zostaną wykorzystane wyłącznie w celu publikacji wpisanego zapytania/komentarza i udzielenia ewentualnej odpowiedzi.

Popularne posty z tego bloga

Makaron z cebulowym sosem czyli pasta alla genovese

Przepis króluje w Neapolu prawdopodobnie od 15-16 wieku. Jest kilka hipotez, co do jego powstania i pochodzenia nazwy. Skąd w Neapolu przepis o nazwie, która kojarzy się raczej z miastem położonym na północy Włoch? Jedna z teorii mówi o tym, że przepis faktycznie przywędrował wraz z kucharzami z Genui. Oba wspomniane miasta stanowiły 2 największe włoskie, współpracujące ze sobą porty. Możemy zatem wyobrazić sobie, że oba te miejsca miały na siebie nawzajem spory wpływ, także pod względem kultury kulinarnej. Inne źródła mówią, że przepis przywędrował nie z Genui a z Genewy, a jeszcze inne, że został stworzony przez kucharza, z krwi i kości neapolitańczyka, którego zwano "o Genoves". Tak czy siak, ten aromatyczny, swego rodzaju sos stał się jedną z najbardziej charakterystycznych potraw regionu Kampania i z całą pewnością każdy, kto odwiedza tę część Italii, powinien choć raz go spróbować. Jest to danie, które porównać można do naszego rosołu, czy bigosu. Wersji przepisu może

Piwoniowa konfitura

Im bardziej zagłębiam się w temat jadalnych kwiatków i innych, często nieco zapomnianych darów łąk i lasów, tym bardziej zadziwia mnie, ile roślin marnuje się w naszym najbliższym otoczeniu. No dobrze, może nie marnują się tak do końca, kwiaty w końcu zawsze cieszą oko. Gdy wpadam do wychuchanego i wypielęgnowanego ogrodu moich rodziców, to widzę jak oni drżą i obserwują pytająco- co też tym razem zagarnę do kuchni. Wszystkie moje próby zyskują finalnie aprobatę, także od czasu do czasu faktycznie coś podkradam. Dzisiaj padło na piwonie, które w tym roku kwitną wyjątkowo pięknie. Zrobiłam 2 słoiczki na próbę, a potem to już ile się dało... :)

Marmurkowe jajka z kminkiem

Kocham sytuacje kiedy kuchnia, tak przyjemnie mnie zaskakuje! Niepozorne danie, a urzekło mnie kompletnie. Podobno wywodzi się z regionu Śląska Opolskiego, no i tradycyjnie przygotowywane było na Wielkanoc. Uważam, że warto spróbować i wpisać na listę ciekawych dań, którymi można zaskoczyć gości. Kminek, który jest tutaj obok jajka bohaterem, lubię bardzo, ale jednak z umiarem. Ten przepis udowadnia, że umiar nie zawsze jest wskazany. Zaskakująco, smakuje nawet tym, którzy za kminkiem nie przepadają!