Przejdź do głównej zawartości

Szparagowe kąski z wołowiną w chrupiącym cieście filo

Uczę się ciasta filo. Przypadło mi do gustu i usiłuję znaleźć idealne wykorzystanie, idealny kształt i konsystencję. Chodzą mi ostatnio po głowie lekko bałkańskie smaki i potrawy, przynajmniej na tyle, na ile miałam szanse je poznać w tutejszych restauracjach. Ta receptura jest wypadkową tego, mojej miłości do szparagów, które królują teraz w kuchni oraz podszeptów "zjedlibyśmy coś... dobrego". No to zadziałałam i wyszło dobre, nawet bardzo.



Składniki na 8 zawijaków:

  • 2 arkusze ciasta filo
  • 2 łyżki masła
  • 400 g mielonej wołowiny
  • 8 szparagów
  • czubata łyżeczka mielonej kozieradki
  • łyżeczka suszonego cząbru
  • płaska łyżeczka soli (plus sól do wody, w której blanszować będziemy szparagi)
  • płaska łyżeczka pieprzu
  • jajko
  • 3 łyżki oliwy
Oczyszczamy szparagi, odłamujemy dolną, zdrewniałą część.
Zagotowujemy wodę, lekko solimy i do wrzątku wrzucamy szparagi, blanszujemy, nie dłużej niż 3 minuty.
Mielone wołowe mięso mieszamy z jajkiem, oliwą i przyprawami.
Roztapiamy masło.
Każdy płat ciasta smarujemy nim, i składamy je razem ( jeden na drugi). Przy pomocy noża lub najlepiej kuchennych nożyczek tniemy ciasto na pół wzdłuż dłuższej krawędzi, a następnie każdy z tych kawałków na 4. Na środku każdego kawałka układamy mięso.
Na mięsie ląduje blanszowany i oczywiście odcedzony szparag.
Dość ściśle zwijamy w rulonik, lekko przygniatając do siebie końce. Wierzch także smarujemy masłem.
Pieczemy 15-20 minut w 180 stopniach, dolna i górna grzałka. Proponuję podać z domowej roboty sosem czosnkowym.

Komentarze

Prześlij komentarz

Administratorem danych jest Pichceniomania. Dane podane w formularzu kontaktowym i/lub wymagane do dodania komentarza zostaną wykorzystane wyłącznie w celu publikacji wpisanego zapytania/komentarza i udzielenia ewentualnej odpowiedzi.

Popularne posty z tego bloga

Makaron z cebulowym sosem czyli pasta alla genovese

Przepis króluje w Neapolu prawdopodobnie od 15-16 wieku. Jest kilka hipotez, co do jego powstania i pochodzenia nazwy. Skąd w Neapolu przepis o nazwie, która kojarzy się raczej z miastem położonym na północy Włoch? Jedna z teorii mówi o tym, że przepis faktycznie przywędrował wraz z kucharzami z Genui. Oba wspomniane miasta stanowiły 2 największe włoskie, współpracujące ze sobą porty. Możemy zatem wyobrazić sobie, że oba te miejsca miały na siebie nawzajem spory wpływ, także pod względem kultury kulinarnej. Inne źródła mówią, że przepis przywędrował nie z Genui a z Genewy, a jeszcze inne, że został stworzony przez kucharza, z krwi i kości neapolitańczyka, którego zwano "o Genoves". Tak czy siak, ten aromatyczny, swego rodzaju sos stał się jedną z najbardziej charakterystycznych potraw regionu Kampania i z całą pewnością każdy, kto odwiedza tę część Italii, powinien choć raz go spróbować. Jest to danie, które porównać można do naszego rosołu, czy bigosu. Wersji przepisu może

Piwoniowa konfitura

Im bardziej zagłębiam się w temat jadalnych kwiatków i innych, często nieco zapomnianych darów łąk i lasów, tym bardziej zadziwia mnie, ile roślin marnuje się w naszym najbliższym otoczeniu. No dobrze, może nie marnują się tak do końca, kwiaty w końcu zawsze cieszą oko. Gdy wpadam do wychuchanego i wypielęgnowanego ogrodu moich rodziców, to widzę jak oni drżą i obserwują pytająco- co też tym razem zagarnę do kuchni. Wszystkie moje próby zyskują finalnie aprobatę, także od czasu do czasu faktycznie coś podkradam. Dzisiaj padło na piwonie, które w tym roku kwitną wyjątkowo pięknie. Zrobiłam 2 słoiczki na próbę, a potem to już ile się dało... :)

Marmurkowe jajka z kminkiem

Kocham sytuacje kiedy kuchnia, tak przyjemnie mnie zaskakuje! Niepozorne danie, a urzekło mnie kompletnie. Podobno wywodzi się z regionu Śląska Opolskiego, no i tradycyjnie przygotowywane było na Wielkanoc. Uważam, że warto spróbować i wpisać na listę ciekawych dań, którymi można zaskoczyć gości. Kminek, który jest tutaj obok jajka bohaterem, lubię bardzo, ale jednak z umiarem. Ten przepis udowadnia, że umiar nie zawsze jest wskazany. Zaskakująco, smakuje nawet tym, którzy za kminkiem nie przepadają!