Wolno duszona marynowana wołowina

Nabraliśmy ostatnio ochoty na "chińszczyznę". To dania, które łączą w sobie wiele zalet - doskonały smak, prostotę przygotowania i aromatyczne przyprawy. Jedynym problemem może być dostępna w Polsce wołowina, która zazwyczaj pochodzi z krów mlecznych i bywa najzwyczajniej w świecie twarda i włóknista. Nawet długie marynowanie nie zawsze pomaga. Zmieniliśmy więc jakiś czas temu sposób gotowania, zamiast przyrządzać ją w woku, wrzucamy wszystko do wolnowaru i... voilà :)
Mamy mięciutką, delikatną wołowinkę i sporo zaoszczędzonego czasu do wykorzystania na własne przyjemności.




Składniki - proporcje dla 4-6 osób
jako miarka posłużyła mi szklanka o pojemności 250 ml
  • około 1 kg wołowiny (nie musi być najwyższej jakości, może być pręga)
  • 1-2 papryczki chili (można zastąpić suszoną papryczką chili w płatkach)
  • 1 duża czerwona papryka
  • 2 duże grzyby mun (opcjonalnie)
  • 1 bardzo duża cebula lub 2 mniejsze
  • 1 marchewka pokrojona w cienkie słupki (opcjonalnie)
  • 4-5 cm kawałek świeżego imbiru 
  • 1 słoik (280 g) pociętych "na zapałki" pędów bambusa w zalewie wodnej
  • 1 szklanka bulionu warzywnego (może być z kostki) lub wody
  • 1 czubata łyżka mąki ziemniaczanej
Marynata
  • 3/4 szklanki ciemnego sosu sojowego
  • 3/4 szklanki wody
  • 2-3 łyżki oleju o neutralnym smaku
  • 5-6 łyżek stołowych sake lub wytrawnego cherry lub czystej wódki 
  • 2-3 łyżki płynnego miodu (można zastąpić cukrem trzcinowym) 
  • 1 płaska łyżeczka ostrej lub słodkiej mielonej papryki
  • 3/4 płaskiej łyżeczki mielonej trawy cytrynowej
  • 3/4 łyżeczki mielonego pieprzu
Przygotowanie marynaty
Wszystkie składniki wymieszaj ze sobą. Jeśli użyłaś/łeś cukru trzcinowego trzeba mieszać tak długo, aż cukier się rozpuści.

Przygotowanie
Mięso wkładam na kilka godzin do zamrażarki. Teraz przed nami najbardziej uciążliwy etap - zamrożone mięso trzeba pokroić na jak najcieńsze plasterki o wymiarach mniej więcej 3 na 4 cm. Pokrojoną wołowinę zalewam marynatą, tak aby całe mięso było zakryte i odstawiam na godzinę (lub dłużej)  do lodówki.

Na takiej grubości plasterki staram się pokroić wołowinę

Pędy bambusa odsączam z zalewy. Cebulę kroję w cienkie piórka, oczyszczone z gniazd nasiennych papryki w paski, a imbir obieram ze skórki i bardzo drobno siekam. Jeśli dodaję suszone grzyby mun, to najpierw zalewam je gorącą wodą na około 30 minut, a następnie także kroję w paseczki.

Teraz mamy do wyboru dwa warianty.
W przypadku gdy, używacie wolnowarów Crock-Pot z powłoką  DuraCeramic, możecie najpierw podsmażyć wołowinę na ostrym ogniu (pod koniec smażenia można również dodać cebulę).
Jeśli Wasz model ma kamionkową misę, to umieszczamy w wolnowarze wszystkie składniki z wyjątkiem pędów bambusa (najpierw warzywa, później mięso), wlewamy bulion, ustawiamy slow cooker na opcję high, włączamy i w zależności od jakości mięsa mamy około 3,5 do 5 godzin wolnego czasu. Na pół godziny przed końcem gotowania dodajemy pędy bambusa.

Jeżeli podaję wołowinę z ryżem lub makaronem ryżowym to często zagęszczam sos dodając czubatą łyżkę mąki ziemniaczanej wymieszaną z niewielką ilością wody, całość mieszam i gotuję jeszcze około 15 do 30 minut, Gdy jemy obiad z brokułami, nie zagęszczam sosu.
Obiad gotowy!
Smacznego :)


Komentarze

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *


Blog Cztery Fajery założyliśmy niemal 9 lat temu, jako naszą podręczną książkę kucharską i swego rodzaju pamiętnik kulinarny. Dziś adresujemy go do każdego, kto kocha gotować albo dopiero rozpoczyna swoją przygodę w kuchni.

Dzielimy się z Tobą tylko tymi przepisami z których sami korzystamy. Nie znajdziesz tu nic, czego nie przyrządziliśmy ani potraw, których nigdy więcej nie ugotujemy. Każdy przepis, który opublikowaliśmy, sprawdziliśmy najpierw na sobie.


Znajdziesz tutaj zarówno dania tradycyjnej polskiej kuchni, jak i przepisy z odległych zakątków świata. Bardzo lubimy kuchnię regionalną, więc i takich receptur nie mogło zabraknąć, a ponieważ oboje jesteśmy wielkimi miłośnikami kawy, to doczekała się ona osobnego działu na blogu.

Lubimy pisać, ale jeszcze bardziej lubimy, kiedy czytacie to o czym piszemy. Będziemy wdzięczni za Wasze komentarze, bo to największa nagroda na jaką liczyć może bloger.

A teraz ugotujmy coś wspólnie
Ola i Paweł

Znajdziesz nas tutaj

Znajdziesz nas tutaj: